18
wilki podróżnikach, w dziewięćdziesięciu wypadkach, dzięki przytomności i męstwu, potrafili się napadnięci obronić straszliwym wrogom.
Zdarzały się nawet wypadki, że jeden odważny człowiek umiał im stawić czoło.
Pewnego razu dozorca robotników na okręcie, wysłanym na poszukiwanie wyprawy podbiegunowej Franklina, poszedł sam zapolować na reny. Wkrótce udało mu się zabić jedno z tych zwierząt.
Oddzieliwszy taką część mięsa, jaką mógł unieść, postanowił zawlec ją po śniegu do okrętu.
Ale zaledwie uszedł kawałek drogi, usłyszał podejrzany szelest w oddali. Przyspieszył kroku, domyślając się, że spostrzegły go wilki.
Tak było w istocie. Zwęszyły zwierzynę i dążyły na miejsce, gdzie ren został zabity.
Dozorca wiedział dobrze, że zgłodniałe zwierzęta w mgnieniu oka połkną pozostawiony łup i następnie pogonią za nim. Mimo jednak grożące niebezpieczeństwo, nie chciał pozostawić swojej zdobyczy.
Szczekanie słychać było coraz bliżej, a w parę chwil zamieniło się ono w przeraźliwe wycie, co było znakiem, że wilki znała zły już szczątki rena.