58
w ciepłych promieniach słonecznych. Niewszędzie tak jest i niezawsze. Stałych pod tym względem reguł niema. Zależy wiele od lokalnych warunków, które w każdem łowisku mogą być inne; są rewiry, gdzie sarny tak łaskawe i spokojne, że można na kilkanaście dojść kroków, ,'nie płosząc ich. W takich warunkach nietrudno podchodzić starego nawet kozła, żerującego na otwartej łące, wyzyskując momenty, kiedy łeb zanurza w trawach, a nieruchomie stojąc, kiedy bada.
Lecz są też łowiska, gdzie sarny tak czujne i płoche, że natychmiast wszystkie znikają, skoro jedna daje znak do ucieczki, lub gdzie każda sztuka, zoczywszy zdała człowieka, w tej chwili umyka do lasu. Przyczyny tej rozbieżności zachowania się saren szukać należy w sposobie polowania na nie. Tam, gdzie się wciąż płoszy i niepokoi zwierzynę, gdzie ta nauczyła się widzieć w człowieku najzaciętszego wroga, bardzo szybko znika zaufanie jej i łaskawość, a zjawia się czujność i podejrzliwość, posunięta do najwyższego stopnia.
W takich oto rewirach podchodzenie jest sztuką bardzo trudną, wymagającą wielkiej rutyny, połączonej z spokojem, ostrożnością, zdolnością do szybkiej decyzji, naprężoną uwagą i bystrością spostrzegawczą.
Myśliwy, który posiada te zalety, i umie w trudnych warunkach ze skutkiem podchodzić kozła, jest mistrzem, od którego wiele nauczyć się można.
Ten sposób polowania ma i tę stronę dodatnią, że daje doskonałą sposobność do dokładnego poznania rewiru i częstszego przekonania się, co się dzieje w odległych jego zakątkach.
Ujemną jego stroną jednakże jest, że pochłania wiele czasu i uniemożliwia częstsze zwiedzanie całego łowiska, gdy ono składa się z większych obszarów. Myśliwy w takich warunkach celowo postąpi, gdy podchodne zastąpi podjazdem.
Wiadomo, że sarna dobrze wytrzymuje zbliżającą się wolno furmankę, na którą oczy obojętnie lub z pewną wrodzoną ciekawością, dając w ten sposób myśliwemu okazję do strzału.
Poza tem podjazd chroni od fizycznego przemęczenia, złączonego z wytrwałem podchodzeniem, oraz umożliwia częstsze zwiedzanie dużych łowisk.
Wkońcu podjazd przedłuża znacznie sposobność polowania. W godzinach bowiem, kiedy kozioł, zrobiwszy sobie łóżko1), odpoczywa, trudno go dostrzec w bujnych trawach łąk, w kulturach lub drą-gowinach z lekkiem choćby podszyciem albo wreszcie w otwarłem polu.
ł) przysposobiwszy sobie prz^lnią cewką miejsce spoczynku.