15
IV
DO
SĘDZIEGO APPELLACYJNEGO.
Od lat dziecinnych już Izy moje widział mały i szczupły w on czas cmentarz Powązkowski,— ale w tym wieku prędko ony wysychają na młodem łicu, radość i uśmiech szybko je zacierają bez śladu,— tylko w pamięci wspomnienie v\yryje się głębiej, na cały żywot człowieczy.
Szedłem za trumnami krewnych, przyjaciół, ojca, i dziatwy mojej w ostatku,— zawszem coraz rzewniejszą boleść przynosił, a to w tych chwilach,.gdy cmentarz ten przybierał coraz obszerniejsze rozmiary, wciągał w siebie kawały pól granicznych, domostw i ogrodów, i przystrajał się to w pomniki grobowe i kdtyże coraz gęściej, to w zbite szeregi mogił.
Dziwny to gwar życia Warszawy, dziwna jego potęga! Zaledwie miniesz granice cmentarza— już cię ogarnia, już cię czaruje. Patrzysz obojętniejszem okiem na żałobne korowody, słyszysz nie z tem rzewnem uczuciem, żałobnych pieśni kapłanów,—bo echo życia tego wielkiego grodu wątli i osłabia smutek i wrażenie śmierci!
T Uleż to razy widziałem drużyny weselne, radośne, co się spotykały z pogrzebowym orszakiem,— nieraz też biała suknia i świeże kwiaty, zdobiły dziewicę pannę młodą, spieszącą do ołtarza po nowy zawód życia, i dziewicę zmarłą, co ją wiedli w bieli także, w wieńcu kwiatowym, na wieczny do Powązek odpoczynek!
Dziwna to mięszanina ziemska, splatająca wieniec z łez i bólu, ze śmiechu i radości,— ale więcój smutku spotykając orszaki żałobne, wiodące w kwiecie wieku zgasłych z naszego grona braci; zasypywać wilgotnym piaskiem oczy tych, których się ceniło i kochało!
Jakżeż wymownie opłakał Brodziński zgon swego przyjaciela, i żałobny z nim rozdział!
„Kiedy wieczór dni wszystkich człowieka oskoczy,
Smutno jest, na niepewną podróż zamknąć oczy,
Trzymać się milczącego za dłonie Anioła,
Co przez tak ciemne drogi, do Ojca nas woła!
Lecz smętniej, gdy przyjaciel gaśnie w pośród grona.
Trzeba od bijącego oderwać go łona,
Coś uczcił, coś ukochał, musisz bez sposobu Zarzucić w zimnych szczątkach do zimnego grobu,
I z niczern nie powrócić z pogrzebnej kolei Oprócz spomnień pamięci — dalekiej nadziei!”