734
tu metodycznie wychowanie przyszłego mówcy, począwszy od lat dziecięcych do ostatecznej dojrzałości, przeprowadzając go przez wszystkie środki pomocnicze doświadczenia, erudycyi i teoryi, a obfity ten w pouczające szczegóły obraz zdobny jest całym zasobem uczucia i wdzięków formy zewnętrznej. Najciekawszą jest księga dziesiąta, w której autor podaje spis krytyczny znakomitych pisarzy starożytnych, w znacznej części z nazwiska nam zaledwie wiadomych, tak iż co do nich on jedynem niemal autentycznem dla nas jest żródtem. Inne dzieło Kwintyliana: O przyczynach zepsucia wymowy ^De causis corruptae eloąuentiae), całkiem zaginęło. Przypisywany mu pełen zajmujących szczegółów Dyjalog o mówcach, według niektórych ma być pióra Tacyta, według innych Pliniusza młodszego.— Z pomiędzy greckich nauk teorycznych, jedna Filozofiia najwcześniej zakorzeniła się w Rzymie, chociaż do bezwarunkowego uznania nigdy właściwie tu nie doszła. Uważano ją raczej tylko za środek w wychowaniu praktycznem, za pożyteczne ku osiągnięciu rozmaitych wiadomości narzędzie: nigdy też nie zdołała wyrwać się z tak podrzędnie służebnego stanowiska. Zrazu nawet wystarczały Rzymianom sentencyje mądrości praktycznej, jakie z różnych pisarzy, mianowicie z tragików weszły w użycie ludu, a gdy cudzoziemscy uczeni wykładać zaczęli w Rzymie filozofije, niewielu znajdywali zwolenników. Epikurejczyków' z początku nawet wygnano, a zasadami stoików' zachwycali się surowi tylko mężowie, tacy np. jak Publius Rufus Rutilius i młodszy Kato. Dopiero w połowie ostatniego wieku istnienia rzeczypospolitej więcej jakoś wykład filozofów greckich wniKać poczyna w naród: satyrycy Warro i Horacy w szacie przystępnej traktowali z powodzeniem oderwane kwestyje filozoficzne. Ca-tius, Rabirius i Amafanius tłómaczyli dzieła Greków'; Lukrecyjusz szerzył w genijalnym swoim poemacie zasady epikurejskie, a Marek Brutus stoickie. Matematyk i gramatyk Nigidius Figulus w dziele swojem: O Bogach (De Diis) popularyzował naukę Pytagorasa. Ale zasługa wyprowadzenia filozofii z obrębu szkoły do życia praktycznego należy się Cyceronowi, który oschłe wypadki teoryi z artystyczną jasnością i zapałem rozwijał w przystępnych dla ogółu traktatach moralnych. Następcy jego sprzyjali również eklektyzmowi, którego wszelako, w czasach zwłaszcza tyrańskiego ucisku władzców, główniejszą podstawą został stoicyzm, z domieszaniem częstokroć pytagorejskiej ascetycz-ności. Najsławniejszym z tego monarchicznego okresu wyobraziciełem filozofii rzymskiej był Lucius Annaeus Seneca, syn retora, ur. 2 r. po J. Ch. w Kor-dubie, w Hiszpanii. Rzadkie zalety podwyższały u współczesnych działalność pisarską Seneki. Genijalna zaprawdę żywość jego ducha połączona w nim była z najrozleglejszą nauką, porywająca wymowa i blask formy zewnętrznej z nieskończoną obfitością pomysłów i idei. W pierwszych czasach krzewiącego się w Rzymie chrześcijaństwa wielbiono go nawet (wprawdzie najmylniej) jako skrytego chrześcijanina. Był on zresztą synem swej epoki i wszystkie jej wady nie były dlań obce; sama bujnośc jego umysłu nie dopuszczała umiarkowania, ani zwięzłej ścisłości. Ogromną erudycyję, nabytą przytem w celach raczej encyklopedycznych, rozpraszał dla większego efektu w drobniutkie szczegóły: trafnie go też ocenił Niebuhr, nazywając Senekę Owidyjaszem prozy łacińskiej, taka w nim mięszanina olbrzymiego talentu i próżności, hiszpańskiego zapału i zimnej retoryki. To wszystko, czego nie dostaje charakterowi i moralnemu poczuciu tego pisarza, zastępuje poczucie artystyczne, zajmująca kombinacyja, pełna życia ruchliwość. Styl jego odpowiada najdokładniej wszystkim wspomnionym przymiotom, jakkolwiek w naj-