133
wiera tyle fal, ile on drgań w czasie tego kreślenia wykonał. Skoro tedy walec za pomocą jakiego mechanicznego przyrządu statecznie się obraca, a za pomocą innego znowu przyrządu cliyżość jego obrotu da się dokładnie oznaczyć, potrzeba tylko długość tćj linii spiralnej odmierzyć i policzyć na niej fale, chcąc otrzymać liczbę drgań do wywołania tonu usłyszanego potrzebnych. Dajmy na to, że walec obróci się 5 razy na sekundę, a linia spiralna odpowiada ściśle długości 2'5 obwodu jego. W takim razie liczba N fal na tej linii daje liczbę drgań w połowie sekundy, zatem 2 N liczbę drgań, do wywołania tonu potrzebną.
Duhamel, a potem Wertheim używali tej metody głównie do porównywania ze sobą dwóch tonów pod względem ich wysokości. W tym wypadku nie potrzeba nawet znać chyżości obrotu walca, lecz umieściwszy dwa pręty albo w ogóle dwa ciała dźwięczące, jedno obok drugiego tak, aby obydwa równocześnie drgania swoje kreśliły na tym samym walcu, policzyć tylko fale, znajdujące się na równych długościach obu iinij spiralnych, a nakreślone w równych czasach. Stosunek tych dwóch liczb jest zarazem stosunkiem wysokości tonów, czyli liczb drgania ich w jednej sekundzie. Weitheim udoskonalił przyrząd w mowie będący, fonautografem nazwany, a Konig w Paryżu wyrabia go w kształcie, do wielu akustycznych doświadczeń bardzo przydatnym, który wystawia Fig 58- w ’/10 naturalnej wielkości.
Fig. 58.