109
wymagana... Wierzę w to, że można być bardzo mądrym a mieć głowę względnie małą, nawet niesymetryczną lub żle ukształtowaną44. Powtóre, czyż tyl o od liczby i głębokości fałdów i zwojów mózgowych, zależy wyższość człowieka nad małpą?
Rzeczywiście, tak sądzą materyaliści, i to nie od dzisiaj. Już Erazystrates to samo nauczał, za co go Galienus zwalczał*, później podjęli tę myśl Desmoulins, a po nim Flourens, starając się nadać jej polor naukowy. Według tej bypotezy, tylko zwierzęta gryzące posiadają najmniej „inteligencyi44, bo mają mózgi gładkie, bez zwojów; przeżuwające są już o wiele mądrzejsze, bo też i zwoje w ich mózgach napotykamy; po nieb idą gruboskórne; następnie z mięsożernych małpy, a w końcu człowiek, u którego doskonałość zwojów dosięga swego ma-ximum, — wniosek stąd, że najprawdopodobniej pewnego pięknego poranku małpa przekształciła się w człowieka
Ta niby naukowo udowodniona skala umysłów ości, nie mogła pozostać długo bez odpowiedzi, ani też wytrzymać naukowej krytyki. Leuret, lubo sam materyalista, musiał zaprzeczyć, jakoby zwierzęta przeżuwające miały daleko mniej zwojów niż mięsożerne, bo przeciwne zdanie ma za sobą daleko więcej prawdopodobieństwa. Wkrótce cały zastęp uczonych, jak Gratiolet, Baillarger, Dareste, Wagner i Virchow powstali przeciw tak niedorzecznej teoryi. Wielką wagę ma dla nas świadectwo Yirchowa, bo jest to materyalista, ale mający przecież poczucie prawdy. Podoba mu się fakt, że mózg młodej małpy jest o wiele podobniejszy do mózgu dziecka, aniżeli starej małpy w porównaniu z dorosłym człowiekiem, i powiada: „że matka nazywając swe dziecię: małpeczką (Aeffchen), składa mimowoli świadectwo, że ludzki noworodek nosi w sobie, lub na sobie pewne rysy zwierzęce44, atoli nie zaślepia go żyłka raateryalistyczna do tego stopnia, by umyślnie rozmijać się z prawdą. Stąd tak dalej powiada: „Nigdzie nie występuje to podobieństwo bardziej na jaw, jak właśnie w budowie czaszki. Nieznaczna wielkość i wysunięcie kości ocznych, a zwłaszcza