691
Mikołaja, św. Barbary, św. Jana Chrzciciela, św. Elijasza, św. Michała, św. Jerzego, św. Szymona śwr. Konstantego i św. Szczepana. Z powodu tej gorliwości dawnych dziedziców słuckich, unija Kościoła wschodniego z zachodnim przyjąć się tutaj nie mogła. Słncki monaster św. Trójcy, który ze wszystkich okolicznych klasztorów sam jeden pozostał w dyzunii, był duszą i ogniskiem oporu stawionego uchwalonemu w Brześciu zjednoczeniu Kościołów. Tu się ukrył ostatni greckiego obrządku biskup turowski Abraham Stagoński, wygnany przez swych dyecezyjan z Turowa w r. 1639; tu był także pewien rodzaj głównego zarządu duchownego okolicznych dyzunitów, złożonego z 19 księży. Tu zawiązało sio towarzystwo przepisywaczów, którzy ksiąg obrzędowych dyzunickich cerkwiom okolicznym, pozostałym w wierności pafryarsze konstan-tynopolskiemu, dostarczali; (zdaje się, że z niewyrozumienia tej okoliczności Łukaszewicz wr Dz. Kość. Hel U', wnosi o istnieniu w Słucku drukarni starosłowiańskiej, której dzieła nawet z tytułu nie są znane). Tu nakoniec staraniem archiicandryty monasteru św. Trójcy Michała Paszkiewicza, założona była dyzunicka szkoła duchowna, którą dopiero w r. 1817 na seminaryum przekształcono, a potem w r. 1840 przeniesiono do Mińska. Drogą tych wielorakich usiłowań, około 30 parafij okolicznych potrafiono nie dopuście do unii, a wpływ monasteru słuckiego aż do ostatnich czasów Rzeczypospolitej nie był bez pewnego znaczenia, jak to ze sprawy tegoż monasteru na sejmie czteroletnim widzieć można. Zresztą dodać należy, że interesem kalwinizmu, który w Słucku dogodną znalazł siedzibę, było podtrzymywanie całości starej wiary greckiej, jak to widzimy jeszcze w r. 1690, kiedy Karolina Ludwika z Radziwiłłów Falcgrafina Reńska, osobnym przywilejem nietykalność sumienia dyzunitów słuckich zapewniła. Przez małżeństwo Janusza Radziwiłła z ostatnią z książąt Słuckich Zofiją Olelkowiczówną i przez spadek po jej bezdzietnych stryjach, Słuck z całem księztwem w pierwszych latach wieku XVII przeszedł w posiadanie Radziwiłłów i odtąd począł być gniazdem wyznawców kościoła helweckiego w tych stronach. Janusz Radziwiłł, wnet no śmierci żony w r. 1617, fundował dla nich zbór i o założeniu szkoły przemyśliwał, ale dla rychłej potem śmierci musiał to zostawić opiekunowi swego syna Krzysztofowi Radziwiłłowi. Ten po uchwale synodu wileńskiego w r. 1695 szkołę do życia powołał, a w r. 1630 dobrami ziemskiemi uposażył. Szkoła ta należała do wyższych zakładów wyznania helweckiego na Litwie i miała swoją ustawę jeszcze w r. 1628 drukowaną wr Lubczu; kosztem Radziwiłłów utrzymywano przy niej rodzaj konwiktu dla kilku ubogich młodzieńców sposobiących się do stanu duchowrnego, którzy prócz nauki otrzymywali tam stół, mieszkanie, opał i światło. Pomimo wielorakich późniejszych przeciwności, pomimo opuszczenia przez dziedziców, którzy przeszli na religiję katolicką, pomimo doskwierania ze strony Jezuitów, którzy się byli pod jej bokiem usadowili, szkoła ta przetrwała aż do dni naszych. W r. 1809 przekształcono ją na powiatową, zlawszy z resztkami szkoły jezuickiej, która po kassacie tego zakonu była zamieniona na podwydziałową; w roku zaś 1897 podniesiono ten zakład do godności gi-mnazyum, które w r. 1835 wedle zasad przyjętych dla gimnazyów byłego okręgu naukowego Białoruskiego urządzono. Prócz szkoły, która była nielada środkiem podtrzymywania ducha, Kalwini tutejsi uciekali si^ też do innych sposobów, a w tej liczbie była drukarnia. Około r, 1670 podobno przeniesiono ją z Kiejdan, a wspomniona wyżej księżna Karolina. Ludwika darowała ją w r. 1693 kościołom wyznania helweckiego na Litwie. Pożytku atoli było z tej drukarni mało; wydawszy kilka dzieł pośledniejszej wartości, które dziś
41#