45
naczelnik, środek w którym się łączą siły równowagi i rządu; jest to więc dopełnienie, klucz sklepienia gmachu istot organiczuych, żywotnych na ka/.dćj z kul toczących się w niebios przestrzeni (1).
O WIEKU 1 O ZMIANACH JAKIE Z NIM NASTĘPUJ* W' CZŁOWIEKU.
Dwie główne siły sprowadzają różny wiek u zwierząt, najprzód sita przyrastania, rozszerzania i rozwijaiua; następnie sita rozkładająca, skupiająca, zmniejszająca: jedna jest władzą życia, druga władzą śmierci. Przychodząc na świat przynosimy w sobie zaród swego zniszczenia; rozniecamy go i rozwijamy bezustannie, aż nareszcie zostajemy przezeń strawieni. W młodości siła wzrastania przemaga; w wieku dojrzałym utrzymuje równowagę z siłą niszczącą; ostatnia nareszcie bierzę górę w starości. Zawsze istnieje pe-Avny między temi siłami stosunek; gdy wzmaga się jedna, zmniejsza się druga i odwrotnie. Różne człowieka wieki są następnśm zmniejszaniem się pewnych własności, lub stopuiowem powiększaniem się innych przeciwnych im własności a tak wzrost staje się coraz powolniejszy w miarę jak się oddalamy od narodzenia. Ciało z początku wilgotne, galaretowate, nieznacznie nabiera tęgości, i z czasem staje się suchem. Łatwe i żywe ruchy w młodości, wolnieją, i trudne są w dalązyiu wieku. Puls, co aż do stu trzydziestu razy na minutę liczył uderzeń po urodzeniu, stopniowo wolnieje. i ledwo pięćdziesiąt razy odzywa się na miuutę w wieku zgrzybiałym. Potrzeba pokarmu, prawie nieustannie czuć się dająca w dzieciństwie, stopniowo co raz mniej jest natarczywa, i w reszcie zamienia się na wstrzemięźliwość w wieku podeszłym. Tak czysty i głęboki sen podczas młodości, staje się przykrą i długą bezsennością przy końcu życia. Pamięć stopniowo słabnie, zacząwszy od dojrzałości rozumu aż do starości. Toż samo dzieje się z namiętnościami; i tak miłość i radość, w młodym wieku tak żywe, gorące, nabierają umiarkowania, stygną i wcale nikną z siłą wieku. Działaiuość za-
(i) Uwagi natl początkiem i związkami istot żywotnych w naturze nie należą wyłącznie do liistoryi człowieka, ale poprzedzać ją powinny. W rzeczy samej nasz ród usta_ tni zjawić się musiał na ziemi, jakieśmy to wyło/.yli w dziele De la puitsance vitule etc-Paris, 1823, in 8vo p. 134 i następujące.