0083

0083



spodziewali się, co im zagraża. Niestety, choć wyrzutnie były skierowane w stronę wroga, choć wszystkie lufy węszyły łatwą zdobycz, oczekiwana komenda „pal” nie nastąpiła. Inną za to komendę usłyszałem na pomoście bojowym. „Prawo na burt”. Okręt nasz zataczając łuk, zaczął oddalać się od nieprzyjaciela.

A widziałem już jak dowódca podnosił rękę do góry, aby wydać tę oczekiwaną przez wszystkich komendę, lecz w ostatnim momencie otrzymał depeszę, dostarczoną przez radiotelegrafistę. Jej treść brzmiała: „Do napotkanych okrętów nieprzyjaciela nie strzelać”. Po otrzymaniu depeszy dowódca nakazał wykonać zwrot, lecz natychmiast poprosił Dowództwo Floty o pokwitowanie depeszy. W Dowództwie Floty nic na ten temat nie wiedziano. Po otrzymaniu tej wiadomości dowódca rzucił swą czapkę pod nogi, podeptał ją i rozpłakał się jak małe dziecko, mówiąc te słowa: „Jedyną okazję miałem w życiu i tę zmarnowałem” 10. Po tym wypadku, kiedy dowódca już się uspokoił, postanowił zapytać „Gryfa”, gdzie postawił zagrodę minową [...] Z ,;Gryfa” nadeszła odpowiedź, że z powodu uszkodzenia urządzenia do stawiania min wszystkie miny zostały wyrzucone do morza.

Po otrzymaniu takiej wiadomości dowódca postanowił wejść do portu wojennego na Helu. Krótko przed świtem przycumowaliśmy przy tym samym nabrzeżu, od którego wieczorem odbiliśmy. Zaraz po przycumowaniu nastąpiło wyładowanie głów bojowych1 2 i bomb głębinowych do kutra roboczego i do łodzi 10-wiosłowej. Po wyładowaniu z okrętu wymienionego materiału dostałem rozkaz odwiezienia i zostawienia gdzieś na brzegu tego niebezpiecznego ładunku. Sternikiem łodzi wyznaczony został mat Artur Schaeht.

Zaczynało już świtać, kiedy odbiłem od burty „Wichra” i skierowałem się do wyjścia z basenu portu wojennego, chcąc zostawić ładunek gdzieś na brzegu między portem wojennym a rybackim. Ledwie minąłem główkę mola, zaatakował mnie duży wodnopłatowiec, który zaczął ostrzeliwać kuter i łódź z broni pokładowej. Z początku pociski padały daleko, lecz następna seria siedziała już przy mnie, tak iż kilka pocisków przebiło burtę kutra. Szczęśliwie żaden pocisk nie zranił ani mnie, ani też nikogo z załogi. Wodnosamolot trafił pod ogień lewego „Viekersa” i kilku strzałami został zestrzelony. Po przeleceniu paruset metrów wpadł do wody12.

Uwolniony od samolotu, podchodzę do brzegu. Nie mogę jednak zosta-

77

1

10    Opisywane przez autora zdarzenie miało nieco inny przebieg (porównaj relację de Waldena), odbyło się też później, niż to podaje autor, gdyż krótko przed wejściem „Wichra” do portu w Helu, a więc we wczesnych godzinach rannych 2 września.

2

   Chodzi tutaj o głowice bojowe torped. Wyładowanie głowic i bomb głębinowych było następstwem rozkazu nakazującego rozbrojenie „Wichra” i przekształcenie niszczyciela w pływającą baterię obrony Helu.

12    Zestrzelenie samolotu, o którym pisze autor, znajduje potwierdzenie jedynie w relacji Świr buto wieża; o fakcie tym nie wspomina dowódca „Wichra”.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PRZYGODA NA WSI ZOBACZ CO CI ZAGRAŻA 0 <A do tego tak sie kurzy, że nawet nikt by nie Jf (T
PRZYGODA NA WSI ZOBACZ CO CI ZAGRAŻA 4 Rodzice magazynują tu zboże. Trzeba uważać. H bo czasem j
IMGP01 (3) sobie poradzić. Toteż władze nie mają pełnego rosę-znania w tyra, co dzieje się w podległ
go, że czynne sprzeciwienie się urzędnikowi nie może ujść im bezkarnie, spodziewali się więc, iz wkr
DIGDRUK00150508 djvu tnych wyścigach do tale właściwego im siedliska. Spodziewam się więc i/ Wasza

więcej podobnych podstron