i trochę obawialiśmy się tych śniadań. Większa swoboda panowała w naszej kajutkompanii, do której też zapraszaliśmy każdej niedzieli kilku oficerów, którzy — zdaje się — bawili się z nami zupełnie dobrze. „Cesariewicz” odbył uprzednio już dwie żeglugi szkolne z gardemarynami okrętowymi, za każdym razem zawijając do paru portów francuskich, toteż piwnica okrętu była świetnie zaopatrzona w dobre i tanie trunki.
W ciągu pływania na tych pancernikach wytworzył się wśród nas lokalny patriotyzm. „Sława” była nowsza, gdyż budowę jej ukończono podczas wojny japońskiej. „Cesariewicz” natomiast był okrętem sławnym z wyczynów podczas oblężenia Port Artur, gdy dowodził nim Polak kapitan Szczęsnowicz. Podczas jednej z prób przedarcia się szczątków eskadry z Port Artur pod dowództwem admirała Witgefta nastąpiła bitwa z przeważającymi siłami. Wszystkie okręty, a także „Cesariewicz”, odniosły ciężkie uszkodzenia. Admirał został zabity i tylko „Cesariewicz” zdołał schronić się do jednego z portów chińskich, gdzie został internowany i w ten sposób uratowany. Inne okręty, oprócz paru mniejszych torpedowców, powróciły do Port Artur i wszystkie zostały zniszczone podczas bombardowania.
Dawny kapitan Szczęsnowicz był już admirałem i dowodził oddziałem okrętów szkolnych szkoły torpedowej.
Na pancerniku było jeszcze kilku oficerów pokładowych i mechaników, którzy pełnili na nim służbę w Port Artur. Wyjaśnień ich i opowiadań słuchaliśmy z nabożeństwem. Wszyscy też wiedzieliśmy dokładnie o bohaterskim wyczynie jednego z oficerów „Cesariewicza”, porucznika Rudniewa, który podczas wspomnianej bitwy dał nura w na pół zatopiony przedział maszynowy, ażeby zamknąć zawór, co było potrzebne dla uratowania okrętu. Tego świetnego oficera poznałem potem bliżej jako swego kapitana na krążowniku „Riurik”.
Podczas lata odwiedziliśmy porty Helsingforsu, Rewia, Li-pawy. Najwięcej jednak czasu spędziliśmy na wodach szkierów fińskich, gdzie najlepiej mogliśmy odbywać ćwiczenia i gdzie nie mieliśmy pokusy jazdy na ląd. Natomiast we wszystkich portach, z chwilą przybycia naszych pancerników zaraz zabierano się do urządzania w kasynach oficerskich zabawy tanecznej, na którą stawialiśmy się ławą, i należy przypuszczać, że panie były zadowolone, gdyż wśród nas było niemało chętnych i dobrych
83