O świcie dnia 15 września dywizjon odkotwiczył z Jastarni pod cypel rewski celem powtórnego wsparcia ogniowego własnej piechoty broniącej tego odcinka 1. Operacja przebiegała jak w dniu 12 września. Ogień prowadzono z odległości około 2000 m na sam cypel, pas wybrzeża na południe od niego oraz na kolumny czołgów posuwające się drogą nadbrzeżną Rzucewo—Osłonino2. Te ostatnie cele ostrzeliwano z odległości granicznej około 6000 m. I tu akcja dała dobre wyniki. Była to ostatnia operacja bojowa dywizjonu trałowców.
Po powrocie do Jastarni około godz. 7.15 załogi zeszły do baz lądowych na posiłek, przy działach pozostała wachta bojowa. Około godz. 10 nastąpił koncentryczny atak na port jedenastu nurkowców Ju 87, trwający około 15 minut. Po zrzuceniu bomb samoloty atakowały port i okręty z broni maszynowej. Obrona przeciwlotnicza portu została całkowicie sparaliżowana i nie odegrała żadnej roli. Mimo to celność bombardowania była nieduża. Pełne trafienie uzyskano tylko na „Jaskółkę” (jedna z pierwszych bomb) oraz na 2 holowniki stojące przy molo zachodnim. „Czapla” spłonęła. Dość poważnie, choć nie śmiertelnie, została uszkodzona „Rybitwa”, nie doznając jednak utraty ruchu. Lżejszych obrażeń doznała „Czajka”. „Żuraw” miał tylko przebicia odłamkowe i kilkanaście śladów pocisków ckm3.
O ile mi wiadomo, straty w ludziach były nikłe. Na „Jaskółce” zginęło 2 marynarzy: mat artylerzysta Stanisław Birnbach oraz st. mar. art. Jan Kozieł. Trzeci marynarz z obsługi działa (nazwiska nie pamiętam) oraz oficer wachtowy zdołali się uratować, wyskakując na ląd i leżąc przez cały czas nalotu w piasku, w odległości około 30 m od okrętu. Doznali oni tylko ogłuszenia i lekkich ran od padających na nich szczątków okrętu. Według relacji marynarza pierwsi wyskoczyli na brzeg obydwaj marynarze, oficer i podoficer pozostali na okręcie. St. mar. Kozieł wskoczył z powrotem na pokład, aby zabrać półpłaszcz ii w tej chwili nastąpił upadek bomby. Okręt zapalił się, przełamał się w pół i zatonął przy nabrzeżu, przy czym część pokładu z nadbudówką wystawała nad powierzchnią
100
Akcja opisywana przez autora mogła odbyć się najpóźniej 14 września, gdyż — jak pisze on dalej — po powrocie trałowców spod Rewy nastąpił atak lotniczy na okręty stojące w Jastarni. Dziś wiemy na pewno, że nalot na Jastarnię wykonały bombowce nurkowe 14 września.
Informacja nie jest ścisła, gdyż z wyjątkiem kilku samochodów pancernych ugrupowania gdańskiego gen. Eberhardta, nie było broni pancernej w składzie sił niemieckich walczących z oddziałami Lądowej Obrony Wybrzeża.
W rzeczywistości samoloty niemieckie zbombardowały port w Jastarni dwukrotnie (porównaj relację Wojcieszka pod datą 14 września). W pierwszym nalocie, który trwał od godz. 7.30 do 7.50, bombowce nurkowe 4 eskadry 186 dywizjonu lotnictwa pokładowego (zob. H. Bachmann: Der Kampf um Hela... s. 285) zatopiły okręt hydrograficzny „Pomorzanin II” oraz holownik „Lech” i „Sokół”. W przeprowadzonym przez te same bombowce kilka godzin później nalocie zniszczone lub uszkodzone zostały trałowce.