Tragedia żon 317
Stalin przydzielił Kawtaradzego do pracy redakcyjnej nad tekstem innego więźnia, Szałwy Nucubidzego, znanego gruzińskiego filozofa. Jako młody człowiek Nucubidze spotkał raz Stalina. W więzieniu Nucubidze zaczął tłumaczyć na rosyjski gruziński poemat epicki Witeź w tygrysiej skórze Szoty Rustawelego. Codziennie zabierano mu kartki z tłumaczeniem, a później zwracano poznaczone ołówkiem anonimowego redaktora. Kobułow torturował go, wyrywając mu paznokcie. Potem nagle zrobił się przyjacielski i powiedział więźniowi, źe podczas ostatniego spotkania Stalin spytał Berię, czy wie, jakim ptakiem jest drozd:
- Słyszałeś kiedyś drozda śpiewającego w klatce?
Beria potrząsnął głową.
- Tak samo jest z poetami - wyjaśnił Stalin. - Poeta nie może śpiewać w celi. Jeśli chcemy mieć dobrze przetłumaczonego Rustawelego, musimy wypuścić drozda.
Nucubidze został zwolniony, a 20 października 1940 roku Kawtaradze przyjechał po niego samochodem i dwaj „szczęściarze” pojechali do „Kącika”, żeby zdać Poskriebyszowowi sprawę z postępów w tłumaczeniu Rustawelego. Kiedy zaproszono ich do gabinetu, Stalin uśmiechnął się do nich.
- Wy jesteście profesor Nucubidze? - spytał. - Trochę wam się od nas dostało, ale nie rozgrzebujmy przeszłości.
I zaczął się rozwodzić nad „wspaniałym przekładem Rustawelego”. Poprosiwszy gości, żeby usiedli, Stalin wręczył oszołomionemu profesorowi oprawiony w skórę rękopis tłumaczenia, mówiąc:
- Przetłumaczyłem jedną pieśń. Ciekaw jestem, jak wam się spodoba. - Wyrecytował ją. - Jeśli naprawdę wam się podoba, dam ją wam w prezencie. Wykorzystajcie ją w swoim przekładzie, ale nie wymieniajcie mojego nazwiska. Sprawiło mi wielką przyjemność, że mogłem być waszym redaktorem.
Następnie zaprosił obydwu na obiad, podczas którego wspominali dawne czasy w Gruzji. Po kilku pucharach wina Nucubidze opowiedział o wiecu politycznym, gdzie po raz pierwszy spotkał Stalina, i wygłosił z pamięci jego przemówienie. Stalin był zachwycony:
- Niezwykły talent idzie w parze z niezwykłą pamięcią!
Okrążył stół i pocałował Nucubidzego1 w czoło.3
Do końca swojej kariery, ilekroć mu grożono, Nucubidze pokazywał swoje czoło i mówił: „Tutaj pocałował mnie Stalin”. Przekład Rustawelego został wydany bez wymieniania nazwiska Stalina. Stalin zadbał o to, aby Nucubidze spędził resztę życia w wielkiej posiadłości w Tyflisie, która nadal należy do jego rodziny. Autor jest ogromnie zobowiązany pasierbowi profesora, Zakro Megreszwilemu, za wyjątki z autobiografii jego matki.