ANIELA ŁEMPICKA
O «WESELU» WYSPIAŃSKIEGO DRAMAT SPRAWY NARODOWEJ
Adam Grzymała-Siedlecki, wznawiając swoją książkę o Wyspiańskim w roku 1918, nazwał autora Wesela poetą politycznym1. Wtedy było to określenie nowe. Dziś przyzwyczailiśmy się nadawać pojęciu polityka sens szeroki, obejmując nim procesy dziejącej się historii i postawy ludzi wobec tych procesów. W tym szerokim znaczeniu Wesele jest istotnie wielkim dramatem politycznym.
Zaważyło to na kolejach recepcji dzieła. Nie tylko partyjny publicysta najchętniej odczytywał w Weselu idee własnego stronnictwa, postępował tak również krytyk i historyk literatury. Toteż Wesele należało do utworów szczególnie gorąco i zawzięcie dyskutowanych, jak> w swoim czasie, z odmiennych powodów, Dziady wileńskie, a potem, z tych samych, co Wesele, Przedwiośnie. Polemika o Wesele miała jednak od początku inny charakter. W tamtych sporach, zarówno wtedy, gdy chodziło o zasady literackie, jak i wtedy, gdy szło o ideologię, polemizowano z dziełami. W dyskusjach po premierze Wesela spierano się o dzieło. «Nikt nie chciał wyrzec się atutu Wesela» — trafnie mówi o tym Wyka2.
Krytycy wszystkich obozów zgodzili się na to, że Wesele jest osądem łatwego, inercyjnego patriotyzmu inteligencji. Zdania podzieliły się, gdy przyszło do
. 1 A. Grzymała-Siedlecki Wyspiański. Cechy i elementy jego twórczości, wyd. II, Warszawa 1918, s. 11. (Wyd. I Kraków 1909).
2 K. Wyka Legenda i prawda «Wesela», Warszawa 1950, s. 8 (Przedr. w książce Szkice literackie i artystyczne, t. I, Kraków 1956).
272
WESELE
określenia nauki, jaka wynika z Wesela. Krytycy nastawieni bardziej lub mniej chłopomańsko witali w sztuce lud przedstawiony w pełni swej urody i siły. Interpretację Wesela rozpinali wokół dwu słynnych cytatów: «chłop potęgą jest i basta» i «panowie nie chcą chcieć».
W pewnej mierze również krytycy konserwy skłonni byli pojmować wyznanie wiary Gospodarza jako credo samego Wyspiańskiego. Przecie wszystkim jednak, powołując się na zgubiony przez Jaśka złoty róg, ostrzegali przed niedojrzałością ludu. Wbrew uwagom przenikliwego recenzenta sztuki z obozu konserwatywnego, Rudolfa Starzewskiego, o konfrontacji w Weselu kosyniera wyimaginowanego z jego realnym wizerunkiem 1 — zwyciężyło i na długie lata utrwaliło się w recepcji Wesela przekonanie, że dramat «stawia» na chłopów.
Polityczne poglądy krytyków decydowały również o tym, jak wykładano ogólny narodowy sens dramatu. Czy Wesele nawołuje do czynu, czy przed nim ostrzegaj Zwolennicy ugody orzekli, że ostrzega. Przeciwnicy, że wzywa do przezwyciężenia inercji, do wzmożenia ducha i obudzenia woli. Ci, którzy ofiarowali Wyspiańskiemu wieniec z cyfrą 44 po którymś przedstawieniu dramatu w teatrze Słowackiego, tak zapewne pojęli Wesele
Osobny spór wywołała poetyka dramatu, szokująca przyzwyczajenia generacji pozytywistycznej, prześcigająca oczekiwania modernistów. Charakterystyczne, że krytycy starej szkoły, nie chcąc narażać się na zarzut artystycznego kołtuństwa, chętnie przyznawali Weselu wysokie zalety, zanim przystąpili do zarzutów kapitalnych. Wytykali sztuce nade wszystko brak konstrukcji dramatycznej, szkicowość charakterów,
1 R. Starzewski «Wesele». Dramat w 3 aktach Wyspiańskiego,, «Czas» 1901, nr 65, 66, 67, 69, 70.
9.7 3
DODATEK