rzyści (zabezpieczenie przed wyniszczającymi najazdami1, zapewnienie względnej stabilizacji politycznej, udziały w łupach wojennych, zdobywanie doświadczeń organizacyjnych, militarnych itd.). Gdyby było inaczej, Słowianie zniknęliby jako rozpoznawalna kulturowo populacja.
Tymczasem okres dominacji awarskiej to czasy największych sukcesów Słowian. Na południu już na przełomie VI i VII w. oblegają Saloniki, usadowiają się w Tesalii, a później docierająna Peloponez. Na początku VII w. wraz z Longobardami atakują Istrię. W 626 r. biorą udział w nieudanym oblężeniu Konstantynopola. W 664 r. i w 690 r. słowiańscy najemnicy Bizancjum przechodzą na stronę arabską i osiedlają się aż w Syrii. Na zachodzie już w VI w. zasiedlają Morawy i Czechy, a w VII w. docierają do Alp. Na północy dotarłszy do Bałtyku ekspandują wzdłuż pasa nizin po Łabę i Soławę. Trudno uznać, że to wszystko było skutkiem wyniszczającej eksploatacji przez chaganat awarski. Wręcz przeciwnie, akceptacja jego zwierzchnictwa najwyraźniej była dla Słowian bardzo korzystna.
Źródła nie dają podstaw do twierdzenia, że wszyscy wzmiankowani w nich sporadycznie przywódcy Słowian sami byli Słowianami. Relację Teofylakta Simokatty (1,6-7; VI, 6) o napadzie w końcu VI w. Słowian „nasłanych” przez Awarów można przecież uznać za pośrednią wskazówkę, że Ardagast był wodzem postawionym na czele najeźdźców dla wykonania konkretnego zadania taktycznego. Dyplomatyczna i militarna interwencja chagana na wieść o zabiciu
przez Bizantyńczyków Musokiosa (Teofylakt Simokatta, j VI, 9) też pozwala podejrzewać, że mógł to być wysłannik | Awarów. Również Chatzon, dowodzący Słowianami w na- | jeździe na Saloniki w połowie VII w., jest wymieniony w bez- j pośrednim kontekście z Awarami (Jan z Salonik, Miracuia | sancti Demetrii, 179C). j
Tu trzeba przyznać, że fantastyczna ekspansja tery- | torialna Słowiańszczyzny jest jednak dość zagadkowa. Po j pierwsze, nie da się jej wyjaśnić wyłącznie w kategoriach j demograficznych. Fizycznie niemożliwy byłby do zrealizowa- | nia wzrost populacji samych „Słowian” tak szybki, aby wys- |
tarczył do zapełnienia w ciągu około dwóch stuleci ogrom- j nych obszarów kontynentu od Podnieprza po Alpy i od I Bałtyku po Adriatyk. Przy tym pojawia się pytanie, gdzie I podzialiby się przcdsłowiańscy mieszkańcy tych terenów. ■ Przecież wszyscy nic wywędrowali ani nie wyginęli!
Po drugie, łączone ze Słowianami znaleziska archco- j logiczne rysują obraz społeczności skrajnie różny od narzuca- | nej przez oczywistą skuteczność ich ekspansji wizji bogatych, J dobrze zorganizowanych i zmilitaryzowanych populacji, siłą j zdobywających sobie „przestrzeń życiową”. Na całym obszarze wczesnej Słowiańszczyzny stwierdza się widoczne ubóstwo zuniformizowanej kultury materialnej, niski poziom technologiczny, brak śladów intensywnej wymiany dalekosiężnej, niewielkie ilości ozdób lub innych oznak rozwarstwienia społecznego (na przykład wyraźnie zróżnicowanych wewnętrznie cmentarzysk, jeżeli cmentarzyska w ogóle znaleziono), nieobecność dużych obronnych osad i wreszcie niedostatek lub brak broni zaczepnej (z wyjątkiem grotów brom drzewcowej). Analizy tych danych oraz charakteru cmenta-
Tcofylakt Simokatta (VI, 6) napisał, żc w 596 r. Awarowie próbowali ochronić swoich sojuszników przed armią cesarską i „zażądali pozostawienia Słowian w spokoju”. Później chagan uwolnił z rąk bizantyńskich „5 tysięcy" Słowian i „pozwolił im odejść w spokoju” (tamże. VI, 9).