Często ludzie pytają, co mogą zrobić, gdy już ich organizm mocno schorowany i od wielu lat biorą całe garście tabletek, które ratują im życie. Też mądrze budować zdrowie - odpowiadam, wtedy damy szansę organizmowi na regenerację i gdy stan zdrowia będzie się poprawiał, lekarz zredukuje lekarstwa.
Kiedyś wymyśliłam takie hasło: „Zdrowym być, to jest sztuka, której trzeba się nauczyć”. Niestety w żadnej szkole tego nas nie uczą, a też odcięliśmy się od wiedzy wypracowanej przez naszych przodków, bo nowoczesny styl życia - kolorowy, wesoły, z pozoru szczęśliwy, przypadł nam do gustu. Ale choroby wynikające z takiego stylu, niestety do gustu nikomu nie przypadną, bo cierpienie będzie zawsze cierpieniem.
Żeby chorobotwórcze wirusy nie znalazły drogi do naszego organizmu, należy przede wszystkim organizm rozgrzać za pomocą odpowiedniego pożywienia.
Organizm potrzebuje ciepłego pożywienia, bowiem pracuje dzięki krwi, która musi być ciepła. Zaś pożywienie zimne i surowe utworzy w organizmie wilgoć i śluz, stąd będzie on coraz bardziej osłabiony, zaś w konsekwencji stanie się doskonałym siedliskiem do bytowania chorobotwórczych bakterii, wirusów, grzybów i innych mikroorganizmów. Wtedy najsilniejsze medyczne rozwiązania nie mogą sobie z problemem poradzić.
A do tego zamiast zwykłej herbaty, która skutecznie wychładza organizm, popijać warto rozgrzewające herbatki ziołowe z polskich pól. Polecam cudowną herbatkę z macierzanki lub lipy, kwiatu bzu czarnego. Można wszystkie zioła wymieszać w równych częściach, 3-4 łyżki wsypać do czajniczka z sitkiem. Zalać wrzącą wodą, zaparzyć kilka minut i popijać herbatkę bardzo ciepłą w ciągu dnia. Można do niej dodać soku malinowego, z owoców bzu czarnego, porzeczkowego lub z żurawiny. Otrzyma organizm dodatkowe wsparcie w postaci witamin i mikroelementów.
Może też być herbatka z majeranku, majeranek praktycznie jest pod ręką w każdej kuchni. W XVII wieku medycy zgodnie powtarzali, że majeranek to gorąca krew, a przed wojną pani A. Piłsudska polecała herbatkę z majeranku z dodatkiem łyżeczki miodu dzieciom w przedszkolach, by się nie przeziębiały. Tę herbatkę rozpowszechniłam w audycji pana T. Sznuka, cieszyła się ogromnym zainteresowaniem.
Rzeczywistość jest niestety smutna, często ludzie w tym wieku i dużo młodsi zgłaszają się do mnie z licznymi schorzeniami. Kiedyś zrozpaczona kobieta napisała w liście: „O mój Boże, wszystkie choroby mnie dopadły”. I tak się najczęściej zdarza, organizmy są niewydolne, przepracowane, mocno wychłodzone nowoczesnym zimnym i surowym pożywieniem. I taki pacjent chodzi od jednego do drugiego lekarza, tabletek ma pół domu, a zdrowia jak nie było, tak nie ma. Często stan zdrowia jeszcze się pogarsza, bo tabletki zaczynają niszczyć wątrobę, a ta już wcześniej niewłaściwie pracowała, dlatego rozliczne zanieczyszczenia zaczęły kumulować się w całym organizmie i tworzyły kolejne choroby.
Stąd ciśnienie niebezpiecznie się podwyższyło, cholesterol i trójglice-rydy przekroczyły normę, pojawiły się zaniki pamięci, początki miażdżycy, często żylaki, problem z cukrem, a do tego kolana bolą, staw biodrowy zaczyna niedomagać - i praktycznie nie kojarzymy absolutnie tych chorób ze sposobem naszego życia.
W takim przypadku należy mądrze budować zdrowie.
Nie musimy chorować, od Boga zapewnione mamy zdrowie, a niestety na choroby sami latami ciężko pracujemy.
Rozmawiała Natalia Grunsiok portal Netbird.pl
127