atmosfery wnętrza kościoła Mariackiego należy skorzystać z głównego wejścia od strony zachodniej. Z kruchty kilka stopni w dół prowadzi do przejścia pomiędzy wieżami, z kaplicami Matki Boskiej Częstochowskiej i Św. Antoniego po bokach. Posuwając się do przodu, stopniowo ogarniamy wzrokiem nawę i prezbiterium. Przejrzystość i logika architektury gotyckiej, podkreślone z wielkim wyczuciem Matejkowską polichromią, kontrastują z bogactwem i ruchliwością barokowych ołtarzy. W oddali rysuje się krucyfiks na belce tęczowej i migoczą złocenia ołtarza Wita Stwosza na tle barwnej mozaiki witraży chóru. Całe wnętrze sprawia wrażenie nieskończonego bogactwa. Przesuwając po nim wzrok, stale natrafia się na ołtarz, malowidło czy nagrobek. Ukośne snopy światła padające z wysmukłych okien tworzą wyraźnie odgraniczone strefy jasności i cienia.
Mamy tu do czynienia z jednym z obszerniejszych i wyższych (28 m) wnętrz gotyckich w Polsce. Zgodnie z zasadami czternastowiecznego gotyku redukcyjnego architektura jest jednak uproszczona i dyskretna. Podziały ograniczają się do służek i gzymsów. Profile arkad i żeber sklepiennych zdradzają charakterystyczną suchość. Sklepienia, będące ważnym elementem dekoracyjnym architektury późnogotyckiej, bogatsze formy przybierają tylko w partiach z XIV wieku: w prezbiterium (sklepienie wykonane tu po trzęsieniu ziemi w roku 1442 zostało częściowo przerobione w czasie dziewiętnastowiecznej konserwacji) i w kaplicach. Niezwykle cenna dekoracja rzeźbiarska prezbiterium koncentruje się na zwornikach sklepiennych, kapitelach służek, w kluczach okien i na wspornikach. Rzeźby te są z dołu niemal niewidoczne. Ich autorzy pracowali dla chwały Bożej, niewiele dbając o ziemskiego widza. Ogromną rolę w tworzeniu atmosfery wnętrza kościoła odgrywają czternastowieczne witraże, wypełniające trzy wielkie okna apsydy za ołtarzem głównym. I w tym wypadku poszczególne sceny nie są czytelne, a okno oddziaływuje jako całość, dywanowo barwna, świetlista ściana świątyni, w czym zgodnie z duchem gotyku przejawia się dążenie do pozornej dematerializacji konstrukcji.
Jan Matejko w swej polichromii nawiązał kongenialnie do wyrazu formalnego i przesłania ideowego średniowiecznej budowli. W nawach ograniczył się do malowanego wątku, dyskretnie uzupełnionego ornamen-
217