Scan0070 (7)

Scan0070 (7)



w tę i z powrotem i dumał. Zrezygnował z pomysłu, byśmy zagrali samych siebie, bo uznał, że fabuła będzie zbyt przewidywalna, i próbował wymyślić coś naprawdę wartego zapamiętania.

-    Sen nocy letniej z perspektywy elfów? - zasugerował.

Floss posłała mu twarde spojrzenie i stwierdziła:

-    Już takie jest. Więc nie.

Tonio dalej się kręcił.

A ja już pracowałam, i to dla Brona i Rohana. Przemierzyłam naszą część Krainy Magii w poszukiwaniu okładek i materiałów. Wypróbowałam i odrzuciłam większość metod wiązania książek, które znałam, szukając takiej, która spełniłaby podstawowe życzenie Brona - łatwe do uzupełniania. Ze swojej strony zdecydowałam, że nie będę używać plastikowych koszulek. Plastik nie nadaje się dla ptaków, innych zwierząt i samego menu.

Bron tak często przychodził i zaglądał mi przez ramię, że w końcu stwierdziłam:

-    Czuję się tak, jakbym miała krnąbrnego anioła stróża.

-    Może i stróża, ale z tym aniołem to źle trafiłaś -odrzekł Rohan, uśmiechając się.

Bron zaś skomentował tylko:

-    Czuj się jak chcesz, tylko zrób mi menu.

Przewróciłam moje najnowsze dzieło na drugą stronę i postukałam w okładkę knykciami. Opadła płasko na stół, jak grzeczny pies reagujący na hasło „zdechł”.

-    No, wygląda na to, że działa - powiedziałam, patrząc ze zdziwieniem na swoje dzieło.

Bron wyciągnął długie ramię nad moją głową. Przewrócił książkę, zamknął ją, otworzył i zatrzasnął szybko.

-    A jak się uzupełnia? Zmienia dania dnia? Odmawiam wsuwania dodatkowych kartek, które potem będą wypadać i zostaną podeptane.

-    Nie. Spójrz! - zawołałam podekscytowana. - Ciągniesz za to.

Wyciągnęłam grube srebrne - z prawdziwego srebra - pinezki z grzbietu.

-    I proszę! Dodajesz, co chcesz, i wyciągasz, czego już nie potrzebujesz, a potem wsuwasz z powrotem pinezki...

Uniosłam złożone menu i uśmiechnęłam się promiennie do Brona.

Przyglądał się kilka chwil nowej wersji menu.

-    Persjo, to jest znacznie lepsze od tego, co mamy. To genialne. Ty też!

Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.

-    Wszyscy słyszeli? Jestem genialna.

Floss prychnęła, ale się uśmiechnęła. El Jeffery, który akurat robił spódniczki dla Floss, rzucił:

-    Robi wrażenie.

-    Oczywiście, że jesteś, skarbie - potwierdził To-nio. - Doskonale o tym wiemy. - I pomaszerował na drugą stronę pokoju.

Max, który był zajęty kompletnie czym innym, powiedział:

-    A co z suwakiem logarytmicznym?

-    Max, nie mam pojęcia o suwakach logarytmicznych - odparła Łucja. - Ale jeśli ty masz, to na pewno tu zadziała. Nie trzeba by się martwić o elektryczność.

Nicholas zareagował znacznie lepiej i najbardziej uroczo. Pochylił się i pocałował mnie w nos, a potem schylił się jeszcze bardziej i musnął ustami mój policzek.

141


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Konspekt 1/2014 (50) — Film — 45 rzy, by zagrali samych siebie, oraz realizowanie filmów w praw
SCAN0035 (8) i
skanuj0003 (463) mowy. Jeśli te badania są właściwie pomyślane, stanowią jedno i to samo. Ponieważ k
Scan0086 te u) . _>_L_l_ __0* r n • & 0, _ B Q» * Q *
2013 10 28 07 55 127 WYSPY OCEANICZNE Fauna kręgowców obejmuje tylko te zwierzęta, które najczęście
Scan0075 [«*4] -»» TE............lOcmftSytf* (»*) Itt TE®.........5cmft35 U tffr (W) 1
51267 Scan0093 (2) 1 1 [««] -»» TE..................(ÓlZfe^S) 1 łfc Olf<fr............7.5cm/5cmfc
64184 Mąż chodzi po sypialni Mąż chodzi w tę i z powrotem po sypialni. Żona leży na łóżku. - co tak

więcej podobnych podstron