krajobrazu wybrzeża norweskiego — szkiery, liczne zatoki, fiordy.
Tymczasem wywiad angielski przygotowywał dokumenty dla „Arthura”. Miały one pozorować normalny rejs handlowy z ładunkiem torfu z Edóy na wyspie Smoła (u wybrzeży Norwegii) do Trondheim, gdzie w pobliżu znajdował się „Tirpitz”. Oczywiście wszystkie dokumenty musiały być zaopatrzone w odpowiednie pieczątki i podpisy niemieckie. W związku z tym trzeba było czekać z przygotowaniem dokumentów do ostatniej chwili, aby podpisy Niemców były aktualne. W tym celu wysłano do Norwegii agenta wywiadu norweskiego. Przeniknął tam również jeden z pracowników konsulatu norweskiego w Szwecji. Poza dostarczeniem informacji niezbędnych dla przygotowania dokumentacji dla „Arthura” wysłannicy ci, wraz z norweskim ruchem oporu, mieli przygotować ucieczkę załogi statku i płetwonurków do Szwecji. Tę drogę odwrotu wybrano dlatego, że przedstawiała ona najmniejsze ryzyko i była najkrótsza, bowiem od miejsca postoju „Tirpitza” do granicy szwedzkiej było niecałe 100 kilometrów.
Wreszcie dokumenty były gotowe. Obejmowały one między innymi długi rejestr poprzednich rejsów „Arthura”, poszczególne porty załadunku i wyładunku, nazwy firm wysyłających i odbierających ładunki, daty, godziny i pieczątki kontroli niemieckich.
Wyjście w morze wyznaczono na godzinę dziewiątą rano, 26 października 1942 roku. Nagle, w przeddzień, otrzymano od agenta wywiadu w Trond-heim informacje, w wyniku których trzeba było zmienić część dokumentacji. Ponieważ musiała być ona własnoręcznie napisana przez szypra, Larsen pracował całą noc aby nie opóźnić wyjścia w mo-