68 Platon
leństwa, wszelkiej niepravvrości i zachłanności, tego nie wiedział. To go zgubiło i padł, pogrążając Sycylię w żalu przeogromnym.
To, co miałbym Wam jeszcze doradzić po tym, co teraz powiedziałem, właściwie już zostało powiedziane i skończmy na tym. Wydawało mi się zaś konieczne wyjaśnić Wam, z jakich względów wybrałem się na Sycylię po raz drugi, wobec tego, że niezwykłe i trudne do zrozumienia jest to wszystko, co się wydarzyło. Jeżeli to, co teraz powiedziałem, ułatwi komu nieco to zrozumienie i wykaże wystarczające powody tego, co się stało, to moje słowa spełnią swój cel we właściwy sposób i w wystarczającej mierze.
LIST ÓSMY
Platon życzy krewnym i przyjaciołom Diona, aby im się dobrze działo. Jakie zaś właśnie żywiąc myśli moglibyście sprawić, ażeby nam się istotnie dobrze działo, spróbuję Wam wyłożyć według możności. Spodziewam się, że rady moje pożyteczne będą nie tylko dla Was, w pierwszym rzędzie dla Was oczywiście, po wtóre jednak, także dla wszystkich mieszkańców Syrakuz, a po trzecie, nawet dla Waszych przeciwników i wrogów, chyba że ktoś z nich zupełnym stał się już złoczyńcą, to bowiem jest nieuleczalne i nikt by z tego oczyścić się nie zdołał. Zastanówcie się więc nad tym, co Wam teraz powiem.
Cała walka na obszarze całej Sycylii po obaleniu tyranii toczy się z powodu tego, że jedni chcą odzyskać z powrotem władzę, a drudzy owo wyzwolenie od tyranii doprowadzić do końca. Większość ludzi uważa zawsze,
że właściwą radą w podobnych wypadkach jest ta, która <* polega na doradzaniu tego, co wrogom najwięcej zła, przyjaciołom zaś najwięcej dobra przynosi. Nie jest jednak bynajmniej tak łatwo, wyrządzając wiele złego innym, samemu go także nie doznawać nawzajem. Nie trzeba też wcale sięgać gdzieś daleko, aby jasne tego zobaczyć przykłady. Wystarczy spojrzeć na to, co działo się teraz tutaj, na miejscu, na Sycylii, gdy jedni usiłowali krzywdzić, a drudzy krzywdy te odpierać. Opowiadając
0 tych sprawach, moglibyście i innych jeszcze nauczyć c rozumu. Przykładów więc tego nie brak z pewnością. Tego zaś, co byłoby pożyteczne dla wszystkich, dla wrogów zarówno jak i dla przyjaciół, albo przynajmniej jak najmniej szkodliwe dla jednej i dla drugiej strony, i znaleźć jest niełatwo, i urzeczywistnić, gdyby się nawet znalazło.
Do pobożnego życzenia podobna jest raczej wszelka rada tego rodzaju i próba pouczenia. Niechżeż więc będzie,
1 owszem, pobożnym życzeniem — od bogów trzeba 353 bowiem wszystkie swe słowa zaczynać i myśli — i niech się nam ziści wskazując taki oto sposób rozumowania:
Teraz wśród Was i wśród wrogów, nieomal od czasu, gdy zaczęła się wojna, aż do ostatnich dni, sprawuje rządy jedna rodzina, którą kiedyś postawili u władzy Wasi ojcowie,, zupełnie już bezradni, wówczas gdy greckiej Sycylii zagrażało ostateczne niebezpieczeństwo, że zaleją ją barbarzyńcy, a własna jej ludność zostanie przez Kar-tagińczyków przegnana ze swoich siedzib. Wtedy bowiem wybrano Dionizjosa, jako że był miody i pełen zapału b wojennego do prowadzenia działań wojennych, do czego nadawał się najlepiej, i przydano mu, jako doradcę i starszego już człowieka, Hipparynosa, mianując ich obydwóch, dla ratowania Sycylii, tyranami, jak mówią, z pełnią nieograniczonej władzy. I czy zechce ktoś sądzić, że