Europejczyków. Wtedy jej matka przyszła do mnie i powitl działa, bym spotykał się z jej córką i zrobił jej dziecko, gdy* jej mąż wyjechał na długi czas. Obawiałem się jednak i mli mówiłem. Mąż wrócił za niedługo, ale znów wyjechał zaniis żona zaszła w ciążę. Znów przyszła jej matka i prosiła, ahyilfl zapłodnił jej córkę, gdyż mężowi to nie wyszło. Spotykałem się z nią i zaszła w ciążę. Gdy jej mąż wrócił, musiałem /a. płacić mu odszkodowanie. Potem rzekł on «Co mam tera/ zrobić? Nie mogę spać z moją żoną, bo to nie ja spowodowa* łem, że ma brzuch. Ty musisz spać z nią, aż będzie gotowa do wydania na świat dziecka». Podjąłem się tego [...]”52.
Po urodzeniu dziecka kobieta pozostała z mężem. Opowiadający nie chciał się początkowo zgodzić nie dlatego, żc nie podobała mu się kobieta, lecz dlatego, że musiałby przekazać mężowi dobra przewidziane zwyczajem w takiej sytuacji.
Łatwo domyślamy się, że dużo więcej dla posiadania kochanek robią mężczyźni niż kobiety. Ale - z tym zgodzi się zapewne większość - oficjalna kochanka męża jest lepszym rozwiązaniem dla kobiet niż kochanka ukrywana.
Wystarczy antropologicznych przykładów na ten temat. Nadmieńmy, że pisarze dużo rzadziej biorą na warsztat temat oficjalnych kochanków niż kochanków skrywanych. W języku polskim jest chyba tylko jedna powieść o tych pierwszych napisana przez Martę Rocławską pt. Tawanku.
Jeśli dwoje małżonków żyje na stałe z daną kobietą jako konkubiną bądź oficjalną kochanką, czy danym mężczyzną jako konkubentem bądź oficjalnym kochankiem, to realnie pełnią funkcje małżeńskie, mimo że nie mają „papieru” wydanego przez urząd państwowy czy religijny (czyli nominalnie nie są małżeństwem).
Trzeba zauważyć, że oficjalni kochankowie nierzadko tworzyliby małżeństwo wielopartnerskie, gdyby przedstawi-
fiR
Ui-1. |i;iństwa i tradycja religijna nie zabraniali innych form ptnl/cństwa niż monogamia.
| /wróćmy w tym miejscu uwagę na to, że dziś występuje Ipmlcncja do zacierania różnic statusów związanych z mał-piMisIwem. I tak, ludzie coraz częściej używają dwóch zwrotów różnicujących: ktoś jest w związku małżeńskim - ktoś jcM singlem. Coraz mniej interesują się, czy ktoś jest „panini„kawalerem”, „rozwódką”, „rozwodnikiem”, „wdową”, „wdowcem”. Słowo „singiel” znaczy właśnie i po prostu: kłoś, kto nie jest w związku małżeńskim i nie założył rodziny. Single pojawiają się, gdy zmniejszają się naciski społe-i /eństwa, państwa i religii na poszczególnych ludzi, i gdy jest względny dobrobyt. Na przykład pojawili się w starożytnym R zy mie. Tacyt pisze, że za panowania Tyberiusza (w I wieku n c .) „wniesiono sprawę złagodzenia ustawy [...], którą August na starość [...] był zatwierdził, aby zaostrzyć kary przeciw bezżennym i zasilić skarb państwa. Mimo to związki małżeńskie nie stały się częstsze ani też więcej dzieci wychowywano, ponieważ skłonność do bezpotomności przeważała”53. Tę ustawę Augusta złagodzono więc; dotyczyła ona zresztą obywateli rzymskich, których było mniej niż tzw. wyzwoleńców bez obywatelstwa. Był to czas szczytu potęgi Rzymu. Powodów skłonności do „bezżenności” i „bezpotomności” było wiele, w tym ekonomiczne.
Współcześnie, z roku na rok singli jest coraz więcej. Może byłoby ich mniej, gdyby zalegalizowano wszystkie formy małżeństwa? Tak sądzimy.
Trzeba też nadmienić o tym, że dziś coraz bardziej akceptowane są związki małżeńskie lesbijek i gejów. Homoseksualiści są w stanie zawierać związki w dwóch, spośród czterech, modelach małżeństwa: monogamicznym i multi-lateralnym. Związki małżeńskie homoseksualistów coraz
69