100
CzlmmekG^
ukierunkowanym na zewnątrz. Przywracał on jedność między obvto telami polis i należało wówczas zakazać rekrutowania nąjemnto! Starcie między fakcjami zawsze następowało w obrębie m»,t, j ' ogól zaczynało się w miejscu zwyczajowych zebrań (agora, akropol teatr, gimnaąjon). Zakończeniem konfliktu mogła być rzeź pokonanych lub ich wygnanie. W tym ostatnim wypadku banici mogli się przenieść do innego miasta lub zająć jakiś obszar pograniczny i stamtąd kontrolować część terytorium, co automatycznie przedłużało konflikt. Wypadki takie znane są na przykład z Aten, gdzie w roku 411 hoplici i marynarze stacjonujący na Samos zbuntowali się przeciw oligarchom utożsamianym z jazdą. Nąjpierw zastąpili strategów ludźmi, których sami popierali, po czym zajęli Pireus. Efektem tego konfliktu było [ przywrócenie demokracji
Często rolę zapalnika odgrywały przemiany w strukturze sil w oddziałach wojskowych. Tak było na przykład podczas oblężenia Mity-leny w 427 roku, gdy jej władca, niejaki Salajtos, „rozdał ludowi, który dotychczas walczył lekko uzbrojony ciężką broń hoplitów, miał bowiem zamiar zrobić wypad przeciw Ateńczykom. Lud jednak, otrzymawszy broń, nie słuchał już władz i odbywąjąc zebrania, domagał się od bogaczy, by ujawnili zapasy zboża i rozdzielili je między wszystkim (TUkidydes, 3, 27). Zdarzało się i tak, że podobne incydenty były zauważalne przez dłuższy okres, a obywało się bez przemocy. Oto kilka przykładów zaczerpniętych z Polityki Arystotelesa:
W Tarencie, gdzie niedługo po wojnach perskich znaczna część możnych obywateli zginęła w klęsce zadanej im przez Japygów, po czym w miejscu politei zaprowadzono tam demokrację. (...) w Atenach po nieszczęśliwych bitwach na lądzie zmniejszyła się liczba możnych obywateli, ponieważ w okresie wojny peloponeskiej zaciągano ich według list w szeregi wojska (S, 1303a).
We wcześniejszym okresie w Atenach, broniąc demokracji, posługiwano się argumentem, że „kiedy lud w wojnach perskich stworzył potęgę morską, nabrał buty i poszedł za marnymi demagogami, choć zacni obywatele temu się przeciwstawiali” (2,1274a). Argumentacja ta będzie powracać w IV wieku, gdy te ci zostaną dopuszczeni do oddziałów hoplickich.
Wielkie znaczenie, jakie przypisuje tym zjawiskom Arystoteles, świadczy, że nie były to jedynie patologiczne ekscesy (jak sądzi część współczesnych historyków), lecz nieodłączny element życia miasta. Chociaż wszystkie odmiany rządów stosowały kryteria wyróżniania konkretnych grup pod względem majątkowym lub przywilejów, zawsze się okazywało, że musiał istnieć ścisły związek między rolą społeczną a funkcją wojskową danej grupy. Oligarchia opierała się na jeździe, politeia miała jako bazę hoplitów Gub wręcz rezerwowała im monopol na władzę i wszelkie prawa, tak jak w przypadku Mali, gdzie do pełnienia urzędów dopuszczani byli jedynie obywatele w wieku poborowym), a demokracja zawsze była popierana przez wojsko lekkozbrojne i marynarzy. Miało to również swoje odzwierciedlenie w sprawie „obronności miejsc, to jednak nie przy wszystkich rodzajach ustrojów jest ona równie korzystna, a więc na przykład zamek na wyniosłości dobry jest przy ustroju oligarchicznym i monarchicznym, natomiast przy ustroju demokratycznym zaleca się jednolite umocnienia całego miasta, a przy ustroju arystokratycznym ani jedno, ani drugie nie jest wskazane, lecz raczej większa ilość miejsc obwarowanych” (Polityka, 7,1330b).
W związku z wymogami własnymi sztuki wojskowej zapewnienie takiej harmonii nie było łatwe, zwłaszcza dla oligarchii; apelowanie do biednych, by utworzyli oddziały lekkozbrojne, znaczyłoby dla niej tyle, „co uzbroić ich przeciw sobie; przeciwnie przy uwzględnieniu różnic wieku, ponieważ część młodzieży należy do starszych, a część do młodszych, powinni by swych własnych synów, którzy jeszcze są w wieku młodocianym, zaprawiać w niezbyt uciążliwych ćwiczeniach lekko-zbrojnych, aby gdy wyjdą z lat chłopięcych, mogli pełnić służbę jako wyszkoleni bojownicy” (6,1321a). W razie zachwiania równowagi, czy to stałego, czy chwilowego, zawsze decydujący był czynnik wojskowy. Ponieważ „niemożliwą jest rzeczą, aby ludzie, którzy mogą użyć siły i stawić opór, trwale znąjdowali się w zależności. Bo obywatele, którzy ihąją broń w ręku, rozstrzygają też o utrzymaniu czy o obaleniu ustroju” (7,1329a).
Cale to, mniej lub bardziej legalne i regularne, przenikanie się sfery wojskowej ze sferą polityczną oraz troska, z jaką Arystoteles chciałby mu zapobiegać, pasują do naszej wyjściowej definicji wojny