ces terapeutyczny rozpoczyna się od chwili zetknięcia z chorym i oddziaływanie jest zawsze wzajemne, toteż w innych dyscyplinach lekarskich diagnoza wyprzedza leczenie i opiera się na wielu analizach laboratoryjnych, to w psychoterapii diagnozowanie jest od razu jednocześnie także leczeniem. Działa tu ton głosu, gest i mimika i należy uważać, ażeby nie wywołać wrogości czy nieufności pacjenta.
Psychoterapeuci rozumieją to lepiej, zwłaszcza jeśli są wyszkoleni w prowadzeniu treningu wrażliwości, natomiast wychowawcy, którzy przecież nie byli inicjatorami stosunku wychowawczego i wychowanek znajduje się w sytuacji przymusowej, przeważnie nie zdają sobie sprawy z tego, jakie reakcje wywołuje ich zachowanie u innych. Chętnie zajmują postawę dominującą, wskutek czego utrudniają nawiązanie właściwego kontaktu z dzieckiem. Nie uświadamiają sobie, że na tej płaszczyźnie nie można poznać drugiego człowieka i że wychowanek nie może być traktowany jedynie jako przedmiot obserwacji i oddziaływania. Płaszczyzna „anknizacyjna” jest tu również 'konieczna, bowiem jest to dopiero nawiązywanie stosunku wychowawczego w pierwszej fazie, jednocześnie jest to już działalność wychowawcza, którą zrobienie niefortunnego początku może zaprowadzić na manowce.
Taki rodzaj diagnozowania nigdy właściwie nie zostaje zakończony, dokonuje się on bowiem w trakcie prób zmieniania osobowości pozostającej pod wpływem socjalizacji d obserwacja zachowania tylko wykazuje, czy plan oddziaływania daje pożądane rezultaty, czy wychowawca nie popełnia błędów. Analiza sprzężeń zwrotnych każdej interakcji służy temu celowi. Wychowanek ciągle „staje się” i przedwcześnie ustalając diagnozę, wychowawca sugeruje się sam, że trudności wychowawcze są nie do przezwyciężenia, że tkwią one imananentnie w osobowości, a nie, że są wynikiem jaj stosunku do otoczenia. Uczniowie często skarżą się, że w szkole początkowa opinia zostaje utrwalona, „przykleja” się do ucznia i nauczyciele nie przyjmują do wiadomości, że uczeń jest inny lub też, że zmienił się na korzyść.
Trudności w diagnozowaniu 3 planowaniu wiążą się z‘problemem akceptacji wychowanka oraz problemem osobowości psychoterapeuty i osobowości wychowawcy. Niektórzy pedagogowie twierdzą, że różnica między postępowaniem psychoterapeuty a postępowaniem wychowawcy -polega na tym, że pierwszy akceptuje osobowość pacjenta taką, jaką ona jest, gdyż dopiero dzięki niemu ma ona zostać wyleczona, natomiast wychowawca od razu chce ją zmieniać, nie mogąc akceptować takiego stanu rzeczy, który nie odpowiada celom wychowania.
Jest to pogląd błędny, wynikający z braku zrozumienia sprzężeń zwrotnych, które zachodzą między wychowaniem kreacyjnym a wychowaniem naprawczym. Wychowawca musi akceptować wychowanka takim, jakim jest, ażeby mógł się nawiązać stosunek wychowawczy, pełen serdeczności i zaufania, stosunek podmiotu do podmiotu. Jest to tym bardziej istotne wobec dzieci trudnych, które sprawiając kłopoty, sygnalizują negatywną socjalizację lub błędy dotychczasowego wychowania. Podstawą tej akceptacji jest szacunek dla każdej istoty ludzkiej i wiara w jej możliwości rozwojowe. Każde dziecko, a więc i to, które kradnie, kłamie, jest ordynarne, bezczelne i agresywne, powinno odczuć życzliwość wychowawcy, nawiązać z nim kontakt emocjonalny i uwierzyć w przeświadczenie wychowawcy, że ono również się zmieni i nauczy tego, co potrzeba, że „wyjdzie na człowieka”, Nie oznacza to wszakże braku krytycznego spojrze-
249