•2-
(igdals/y protokołu przesłuchania świadku Emilia Sus/czyńskiej z dnia 25.06.2014 r. godz. 25.06.20M~
Hrzctl przystąpieniem do składania zeznań świadek został uprzedzony przez przesłuchującego o odpowiedzialności karnej za zeznanie nieprawdy lub zatajanie prawdy wynikającej z art. 233 § I k.k. Treść pouczenia zrozumiałam i zeznają, co następuje:
Restauracja Sowa & Przyjaciele została otwarta 2 albo 3 września 2012r. Jestem w niej zatrudniona od samego początku. Zaczęłam przychodzić do pracy już w połowie sierpnia 20l2r. Zostałam zatrudniona na stanowisku Gucst Relations Oflicer. Do moich obowiązków należy przyjmowanie rezerwacji, witanie gości, prowadzenie ich do stołu, udzielanie wszelkich informacji. Jestem pierwsza osobą kontaktową w Restauracji.
Nic każda rezerwacja przechodzi przez moje ręce. Ja zaczynam pracę od godz. 11, a od godz. 9 są dwie dziewczyny w biurze, które przyjmują rezerwacje do czasu mojego przyjścia. W sytuacji, gdy ja prowadzę gości do stołu, również inna osoba może przyjąć rezerwację. Mamy książkę gości, w której wpisuje się wszystkie rezerwacje. Fakt wizyty gościa potwierdza się poprzez przekreślenie jego nazwiska w książce. Goście, którzy przychodzą bez wcześniejszej rezerwacji, nie są wpisywani do książki z nazwiska. Wpisywana jest jedynie ilość osób i numer stolika. Jestem w pracy codziennie od godz. II do 23. Jeżeli chodzi o konkretne daty tj. 17 lipca 2013r. i 6 lutego 2014r., to niestety nie jestem w stanie powiedzieć nic konkretnego na ten temat. Ja wprowadzam gości, którzy wchodzą głównym wejściem. Restauracja ma dodatkowe dwa wejścia, jedno dla personelu i dostaw i drugie wejście bezpośrednio do VIP Room - od ul. Podchorążych. Wielokrotnie było tak. że Łukasz Nurzyński czekał na swoich gości przy wejściu tylnym i wprowadzał ich sam. Ja nawet nie wiedziałam, że przyszli. W ten sposób można wejść praktycznie do każdej sali VIP. Jedynie Biblioteka jest w głównym korytarzu, który jest dla mnie widoczny. Rezerwacje do pomieszczeń dla VlP-ów przechodziły głównie przez Łukasza. Czasami, gdy nie goście nie mogli się do niego dodzwonić, kontaktowali się ze mną. Wtedy ja informowałam Łukasza, że na określoną godzinę ma gości. Łukasz nie pracował w konkretnych godzinach. Jego godziny pracy były ściśle związane z wizytami VlP-ów. Łukasz nie zaczynał pracy ze mną. Przyszedł do Restauracji później, ale nie pamiętam kiedy. Nigdy nie obsługiwałam gości w salach VIP. Zajmował się tym jedynie Łukasz. Czasami pomagał mu w tym inny kelner albo i Szef Robert, ale generalnie Łukasz zajmował się tymi gośćmi sam. Nie było jakiegoś specjalnego przygotowywania sal przed przyjściem gości - zapalenie świec, sprawdzenie, czy wszystko jest ok. Niemniej jednak zdarzało się, że przed przyjściem jakiegoś super ważnego gościa, przychodzili panowie z BOR-u, których wprowadzałam i coś w tych salach robili. Nie wiem co, bo z reguły przejmował ich już Łukasz. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy po wyjściu BOR-u sale były w jakikolwiek sposób zabezpieczane. Generalnie do tych sal pracownicy mieli dostęp zawsze. Moje relacje z Łukaszem były jedynie służbowe. Często współpracowaliśmy ze sobą, lubiłam go i ciężko jest mi uwierzyć, że może być prawdą to, iż Łukasz coś takiego zrobił. Nigdy w żadnej rozmowie nie padło nic, co wskazywałoby na to, że mógł zainstalować jakieś podsłuchy i podsłuchiwać gości.
W tym miejscu świadka poinformowano o treści art. 183 § 1 kpk, po czym zadano pytania. Świadek pouczenie zrozumiała i zeznaje;
Pytanie: Czy świadek zakładała lub brała udział w montowaniu urządzeń podsłuchowych i nagrywaniu rozmów gości w restauracji Sowa & Przyjaciele?
MBI
•i i
U
L
I
■