który unieważniłby stany emocjonalne podmiotu zostawiającego „instrukcję samobójstwa” czy też żegnającego się z miłością.
Autobiograficzny kontekst otwiera się na inne, w tym szczególnie na egzystencjalny i pokoleniowy - o ich wadze możemy się przekonać, śledząc przytaczane już głosy krytyków. Dopowiedzmy dla porządku: to w pokoleniu urodzonych po 1960 r., a u młodszych tym bardziej, ujawnia się znużenie światem, który daje wszystko, zacierając realność wciąż rozgrywających się gdzieś obok tragedii. Spokój widza, konsumenta, klienta państwa kapitalistycznego jest pozorem, albowiem w każdej chwili nadejść może kataklizm. Okaleczenie, niepełność, nieadekwatność - to stany egzystencjalne. Mają one jednak sens także historyczny (i nadal autobiograficzny). Twórczość Kane jest dla mnie zdecydowanie, w powiązaniu z wszystkimi innymi elementami, twórczością polityczną, jednak nie w sensie dosłownej publicystyki, komentarza, lecz w takim, jaki niesie filozofia Michela Foucaulta czy teoria kultury Stanleya Fisha.
Bohaterowie Kane uwikłani są w systemy władzy, represji, opresji, tyle że władza ta ma image pożyczony z sex-shopu, co czyni jej znoszenie tym dotkliwszym. Epizody życia napisane zostały przeciw instytucjom przemocy, takim jak wojsko, państwo, szpital, uniwersytet, rodzina, kultura, wreszcie teatr i literatura. Przeciw i zarazem z wykorzystaniem języków przemocy, takich jak język metafizyczny, psychoanalityczny, ekspresjonistyczny, język wzniosłości transgresywnej, brutalistyczny, patriarchalny. Paradoks? Aporia? Ratuje z nich ironiczna perspektywa. Niemożliwe staje się warte uwagi; niedostępne - banalne. Kiedy nie ma innych języków, trzeba je spiętrzyć i mieć nadzieję, że staną się podłożoną pod siebie bombą.
Występowanie przeciw instytucjom i ich kodom wydaje się oczywiste, przypomnę więc tylko: w Zbombardowanych pierwotny układ zależności między postaciami zostaje zniwelowany przez tytułowy proces, którego podmiotem jest armia. W mieście rządzi armia, Żołnierz wkracza na scenę, zajmuje miejsce dominujące, przedtem przysługujące łanowi. Sceneria wokół zaczyna przypominać relacje z Bałkanów (wiemy o stanowisku Kane w sprawie tej wojny). Oczyszczeni dzieją się w szpitalu, nazywanym miejscami uniwersytetem, a doktor Tynkier przypomina oprawcę albo po prostu autorytarnego eksperymentatora, po godzinach pracy żałosnego lubieżnika. Miłość Fedry można opatrzyć lapidarnym: rodzina to straszne miejsce, państwo to miejsce absurdalnie dominujące. Monologi Łaknąć biegną ku krytyce społecznie akceptowanych regulacji życia, gdy mowa jest o daremności podejmowanych przez bohaterów starań:
Okrąg jest figurą geometryczną określoną przez swój środek. Problem jajka i kury tu nie istnieje, środek był pierwszy, potem przyszedł obwód. Ziemia, z definicji, tez ma środek. I tylko głupiec wierzy, ze może sobie pójść, gdzie mu się podoba, bo środek przytrzyma go na powierzchni, nie pozwoli wylecieć z orbity. Wystarczy, że twoje poczucie środka przemieści się, wyskoczy ze świstem na powierzchnię, koniec z równowagą. Koniec z równowagą. Koniec z równowagą, dziecino (s. 90).
Psychosis 4.48 jest narracją ze szpitala psychiatrycznego, który ma chronić przed ostatnim pożądanym stanem - samobójstwem. Pisząca do niego instrukcję zdaje sprawę również z daremności wskazówek, jakich może udzielać jednostce społeczeństwo, zarówno w sprawie życia, jak i w kwestii śmierci.
Ta jednostka ma pewną, politycznie nośną, biografię, którą z uporem odbieram jako autobiografię. Otóż system instytucjonalnych opresji, wyrażanych w języku pokazującym niewydolność dotychczasowych języków, jest u Kane bardzo wyraźnie systemem patriarchalnym. łan dominuje nad Kate, gwałci ją, wykorzystuje jej emocje, mówi językiem macko, kiedy podejrzewa, że mogłaby być lesbijką (to najpoważniejsza znana mu obelga), aż sam zostaje zgwałcony przez żołnierza, którego narzeczona została zgwałcona przez innych żołnierzy... Bohaterowie Oczyszczonych są transseksualni, przez co znajdują się poza ochroną jakiegoś zewnętrznego aparatu kontroli, w absurdalnej klinice Tynkiera. Nawet wśród homoseksualistów stanem pożądanym jest bycie mężczyzną, nie przypadkiem (sądzę, że to coś więcej niż głód androginii czy też pragnienie
ń
221