Szkoły: nauczanie szkolne i uniwersyteckie
tylko 5—6% zostawało mistrzami sztuk wyzwolonych. Wstąpienie w progi uczelni, jeśli nie ograniczało się do zapisania swojego nazwiska w Album studiosorum, wymagało elementarnego chociaż przygotowania szkolnego, które pozwalałoby na podjęcie studiów na kursie niższym, trywialnym, wydziału sztuk. Jakość tego przygotowania i możliwość utrzymania się oraz opłacania nauki w dużym stopniu decydowały o tym, ile lat trwały studia na tym wydziale. Dobra szkoła regionalna przy wielkomiejskiej parafii lub katedrze ułatwiała start i skracała czas nauki niezbędny do przystąpienia do egzaminu bakałarskiego. Przebadane życiorysy i kariery profesorów uniwersytetu świadeżą, że było to możliwe już po roku studiów, ale najczęściej zostawano bakałarzem po dwu—trzech latach, choć niektórzy przeciągali swoje studia znacznie, otrzymując pierwszy tytuł po pięciu-sześciu latach. Egzamin ten był pierwszą uniwersytecką promocją i oznaczał wejście do grona nauczycieli, gdyż bakałarz artium zyskiwał prawo do wykładów na niższym kursie wydziału sztuk. Sięgnięcie po stopień mistrza wymagało dalszego kształcenia się, które trwało najczęściej cztery-pięć lat, ale i na tym etapie studiów zdarzały się liczne wyjątki Przerwy w studiach powodowane działano-ścią kościelną czy publiczną, zabiegami wokół własnej pozycji materialnej i społecznej, wreszcie wyjazdami na inne uniwersytety, oddalały w czasie — niekiedy znacznie—uzyskanie drugiego z tytułów naukowych. Powstanie uniwersytetu krajowego, możliwości zdobycia w nim wszystkich stopni naukowych, w jakiejś mierze osłabiły tendencję wyjazdów na obce uniwersytety i chęć studiowania u wielu mistrzów, wejścia do międzynarodowej zbiorowości uczonych. Polacy przestają wyjeżdżać do Pragi i Wiednia i choć liczba studentów polskich za granicą jest w XV w. z pewnością większa niż w XIV, to wielu z tych, którzy wybierają karierę uniwersytecką, wraca do Krakowa, wiążąc się z krajowym uniwersytetem. Pewną wyróżnialną grupę studentów polskich tworzą natomiast medycy, którzy wybierają włoskie uniwersytety, by zdobyć tam tytuł doktora medycyny. Cechą charakterystyczną tego grona późniejszych profesorów krakowskich było łączenie lekarskich studiów z funkcją wykładowcy astronomii bądź astrologii. Część z nich studiowała na więcej niż dwóch uniwersytetach i w zasadzie każde pokolenie od połowy XIV wieku wydawało przynajmniej jednego uczonego, który zdobywał wiedzę i szukał sławy w stolicach naukowych średniowiecznej Europy, jak Tomasz z Krakowa, który rozpoczynał swą karierę od praskiego bakałarza artium. by poprzez studia w Oksfordzie zostać profesorem teologii na Sorbonie.
Dopiero po zdobyciu mistrzostwa w sztukach wyzwolonych można było podjąć studia na którymś z wyższych wydziałów: prawa, medycyny łub teologu. Bardzo rzadko na Uniwersytecie Krakowskim zdarzało się, by kończono więcej niż dwa wyższe fakultety, jak Benedykt Hesse czy Jan Dąbrówka, obaj doktorzy dekretów i teologii, ale część profesorów po drodze na fakultet teologiczny przynajmniej zaczynała studia na prawie. Najwyższym uniwersyteckim tytułem naukowym był doktorat teologii. Studia na tym wydziale formowały dojrzałego uczonego. Student teologii słuchanie wykładów i uczestnictwo w dysputach łączył z pracą nauczycielską, będąc jednocześnie wykładowcą na wydziale sztuk, a po promocji na bakałarza teologii rozpoczynał zajęcia dydaktyczne i na tym fakultecie. Studia teologiczne dostępne były dla ludzi dorosłych i posiadających święcenia kapłańskie, wykluczały więc ze swego grona ludzi świeckich. Kosztowne i niekonieczne w karierze uniwersyteckiej, otwierały jednak drogę do zaszczytów i beneficjów, z reguły niedostępnych dla profesorów z wydziału artium, wymagały wszakże wielu lat nauki. Po dwóch latach studiów można było sięgnąć po tytuł bakałarza „biblijnego”, który dawał prawo do prowadzenia wykładów z Pisma Świętego, dwa-trzy lata nauki potrzebne były do otrzymania następnego stopnia bakałarza „seritencjariusza”, który pozwalał na podjęcie wykładów z Sentencji Lombarda, kończyła te studia licentia promovendi, tytuł licencjata teologii, po którym jako zwieńczenie kariery uniwersyteckiej otrzymywano — kosztowny wszakże (same świadczenia pieniężne wynosiły przy tej promocji 12 grzywien) — tytuł doktora teologii. Najkrótszy czas potrzebny do ukończenia studiów na tym wydziale wynosił więc siedem lat, ale najczęściej trwały one znacznie dłużej67. Jakub z Paradyża zdobył wprawdzie tytuł doktora teologii po dwunastu latach studiów uniwersyteckich, roz-
344