Obraz0 (16)

Obraz0 (16)



Autor, piszący w tonie Wolterowskiego ócrasons 1'infnme, nie przesądza, iżby two. rzywem pism romantycznych miała być wyłącznie ludowa fantastyka. Ustanawia nato. miast relacją prostej zależności między wszelką romantyczną fikcją a irracjonalizmem co znaczy, że kreacje swobodnej wyobraźni muszą z konieczności hołdować fałszywym postulatom poznawczym. Taki właśnie wydaje się kierunek dowodów Śniadeckiego: to, co nieklasycznc, jest ex dctinitionc fałszem epistemologicznym. Objawianiem się duszy, która nie chce wiedzieć o świadectwach zmysłów.

Takiego romantyzmu jeszcze w Polsce nie było, gdy filozof konstruował swój p* radygmat neobarbarzyństwa. I oto nastąpiła sytuacja osobliwa. Pojawił się tekst, któn szczegółowo ilustrował Śniadeckiego teorię romantyzmu - Romantyczność Mickiewicz! Były w tym utworze zabobonne wyobrażenia i pozazmysłowy, ekstatyczny: ogląd. Cc więcej, Mickiewicz odpowiadał polemiką na polemikę; antyromantyczny pamflct wra ze swoim autorem znalazł miejsce w święcie przedstawionym romantycznego utwon programowego. Nagle rozprawa O pismach klasycznych i romantycznych stała się samo spełniającym się proroctwem, a Mickiewiczowski projekt romantyczności niemało mit owemu proroctwu zawdzięczać.

W istocie, bez postaci demagoga - Starca "manifest romantycznego poznania" (ji powszechnie traktuje się Romantyczność) jest jako taki niewyobrażalny i nezrozuniiak I jeśli przyjąć za Śniadeckim, że metafizyka to filozofia wywiedziona z założenia obji wiania się duszy, oglądu pozazmysłowego - to Mickiewicz w taką właśnie metąfizył się wyprawia, by ostatecznie dotrzeć do eschatologicznych i kosmologicznych. niitff ludu 5 Poeta zdaje się intuicyjnie zgadywać, iż struktura gatunkowa ballady wybitn sprzyja unaoczniającej aktualizacji "procesu poznawania rzeczywistości"4. W konkretny przypadku chodzi wręcz o poznanie sakralnej perspektywy świata otaczającego; obro: tego przedsięwzięcia podejmuje poeta w końcowych strofach ballady, tocząc spór gnos ologiczny właśnie z owym Starcem, oświeceniowym filozofem - i tcmaly/.ując ogólr kowo wielką polemikę romantyzmu z oświeceniem o źródła i granice poznania, ale l< o człowieka, świat i Boga. Polemikę tę, w której toku romantyk jest również,uwikłał w racje swego oponenta, przedstawiamy szczegółowo w oparciu o Romantyczność i f cz. Dziadów na dalszym miejscu.

Można tymczasem uznać za dowiedziony fakt następujący: problem teoriopozm wczych implikacji romantycznej poetyki został wyraziście sformułowany już przez Śni) deckiego - i Mickiewicz problem ów dostrzegł nie później niż w porze redagowani Romantyczności. Pozostaje jednak pytanie, czy Mickiewicz mógł głosić z pełnym przefo naniem, z dobrą wiarą ludową prawdę, tak sprzeczną z tradycją wiedzy naukowej?

Romantyczność i niektóre wypowiedzi Gustawa - zauważa Piotr Chmielowski - zd> ją się świadczyć o autorskiej solidarności z ludowym oglądem świata. Czyż jedna* można dać wiarę podobnym deklaracjom? "Nie, bez wątpienia. Mickiewicz cenił ludo* wyobrażenia o zaświecie, ponieważ w początkach swojej twórczości poczytywał jc f wielce odpowiednie środki przeciwdziałania martwym formom stężałego klasyk zmu, do ożywienia wyobraźni i zainteresowania umysłów szczegółami fantastyczny^ wierzył w ten zaświat ludowy wiarą artysty lubującego się w kształtach barwnyd świeżych, ale nie uważał go za coś rzeczywiście istniejącego"5.

Jest to argument by tak rzec, "z poczucia oczywistości": nieprawdopodobne, ^ ludowa fantastyka miała jakiekolwiek pozaestctyczne znaczenie dla Mickiewicza, b° niemożliwe, żeby twórca wykształcony w duchu oświecenia wracał z dobrą wiarą przcdnaukowych pojęć o naturze i o święcie6. W gruncie rzeczy, badacz traktuje odnośne utwory Mickiewicza jako fikcje par cxcllcncc, któiych badanie nie może wykroczyć poza kategorie estetyczne i retoryczne. Byłyby to swobodne kreacje wyobraźni pobudzonej przez folklor, autonomiczne twory fikcjonalnc, których geneza ma znaczenie drugorzędne, które poddają się analizie immanentnej jako jedynie, na dobrą sprawę, zasadnej. Należałoby jc interpretować tylko względem dominanty estetycznej, odrzucając myśl o szerszych perspektywach poznawczych czy też świato-oglądowych.

Autor Filozoficznych poglądów Mickiewicza usiłuje na podstawie utworów poetyckich rekonstruować przekonania autora. W świetle dzisiejszych pojęć o sztuce interpretacji, wedle dzisiejszego rozumienia kategorii autora7 jest to zadanie nadzwyczaj skomplikowane. Mając w pamięci paradoks Nelsona Goodmana*, nie możemy też bezkrytycznie odwoływać się do metody indukcyjnej, jak uczynił to Chmielowski. Musimy w praktyce zakładać tę lub inną intencję autorską iw trybie "zakładu" wybierać jedną z generalnych możliwości postępowania badawczego, poczytując siłę eksplantacyjną i koherencję za podstawowe kryteria prawomocności. Referowany pogląd Chmielowskiego, choć nieaktualny, posiada tu niebagatelne znaczenie. Badacz ten, wybierając między dwiema możliwościami, odsłonił samą sytuację wyboru, powołał do istnienia trwałą alternatywę. Dzięki niemu nic sposób już uniknąć pytania, czy Mickiewicz okresu wileńsko-kowieńskiego był jako poeta tylko zaciekawionym folklorystą, bądź nawet - jak przed nim na przykład David II u me - neutralnym religioznawcą, czy też wykonywał "skok na drodze do prawdy"9.

Problem musi więc powracać nieuchronnie. "Ilekołwick byśmy [...] złożyli na karb pozytywnej trzeźwości Chmielowskiego - pisze Zofia Stcfanowska - zostanie zawsze kłopotliwe pytanie o stopień identyfikacji pisarza z ludową wizją świata"10. Stosunek romantyków do folkloru odznacza się ambiwalencjami, które każą wątpić o nagłym, spontanicznym zwrocie świadomości romantycznej ku prawdzie gminu; należy wnioskować, "że ludowość romantyczna z istoty swojej miała charakter do pewnego stopnia ornamentacyjny, że z reguły było w niej coś ze stylizalorstwa i podrabianego prymitywu"11.

Konkluzje, wypowiedziane w sposób tak nickatcgoryczny, zachęcają do dyskusji.

Jeśli rozumiemy właściwie, badaczka skłonna jest sądzić, że nadrzędnym dla Mickiewicza zadaniem było odnowienie języka poetyckiego; konieczność przekroczenia nadmiernie unormowanych i zużytych jednostek języka poetyckiego prowadzi do eksploatacji folkloru, którego "lilerackość" nic została jeszcze skodyfikowana, ani - tym bardziej — kanonizowana. Stawką niewątpliwego ryzyka artystycznego byłoby wzbogacenie stylu, obrazowania, narracji, struktur fabularnych. Niejako w drugiej kolejności spostrzega poeta rozstrzygnięcie na tej drodze niektórych nurtujących go problemów. Możliwość to ogrnniczonn i przeto pilnie kontrolowana. "Wiadomo, jakie wartości przedstawiał dla romantyków folklor, jakich programowych argumentów dostarczał im w polemice z racjonalizmem, estetyką klasyczną, elitarnym modelem kultury itd. Pisano o tym wiele. Mniej o tym, że folklor jako wyraz przekonań ogółu, jako wypadkowa opinii zbiorowej reprezentuje i przeciętność, i ciasnotę horyzontów, i rozsądny dydaktyzm. Stosunek romantyków do folkloru bywa więc ambiwalentny: opinia powszechna, nawet jeśli wyraża się w ludowych pojęciach i ludowej poezji, jest dla indywidualisty zagrożeniem indywidualizmu17.

Dając dowody wielkiej subtelności interpretacyjnej, Stcfanowska zmierza do zakwe-

61

60


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz4 (16) mamBIBLIOGRAFIA A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupada, Srimad Bhagavatam, Seventh Canto,
obraz5 (16) zamwiacze chorób i odwracacze klęsk elementarnych są ludźmi niebezpiecznymi, gdyż primo
Obraz8 (16) S/tim w lutni (pocieranie O siebie / ló/nym natę/cnicm zmiętymi kawałkami

więcej podobnych podstron