¥
*4 albo warsztat do robienia pończoch.
A wszakże to prawda tak pwwzia w swej dziedzinie j*k twierdzenie matematyki, it żadna wielka loatytncja nfe powstaje wedle z góry powziętego piano 1 że krucboić dzieł ludzkich Jest wprost proporcjonalna do Ilości ludzi, którzy brali odział w ich powstaniu oraz do aparatu nauki i apriorycznych roruuKłwań.
Konstytucja pisana, taka jak ta. która rządzi dziś Francuzami, jest tylko automatem, posiadającym jedynie zewnętrzne tomy życia. Człowiek o własnych siłach może być co' najwyżej Va n canson ero; > aby być Promeleaizem. trzeba sięgnąć do niebios, gdyż prawodawca nie może nakazać i stosować ani s&y, ani razzwnowania.1
Rzec modna, że w tej chwili doświadczenie zostało już zrobione, gdyż tylko przez nieuwagę można wyrazić dę że konstytucja francuska działa: bierze się tu konstytucję za rząd. Ten ostatni, który jest daleko posuniętym despotyzmem, działa aź za wiele, ale konstytucja istnieje tylko na papierze.
Cwdd^wffci«» ar to Tranem. «_ 1S7—*. IM—U.
Jest w rządzie francuskim jakiś pierwiastek amoralny, jakaś karicSełsfca 1 zabójcza siła. nieodłączna od takiego porządku rzeczy. Widzieliśmy działanie owego pierwiastka we wszystkich trybach machiny politycznej. Lecz jeszcze straszliwszy jest on na pewno dla obyczajów, które nie mają groźniejszego wroga. * Wszyscy, którzy obserwowali Rewolucję we Francji I za granicą, dostrzegli ów szczególny rys. Wszędzie rzucała się ona na moralność, jak na swojego naturalnego wroga. I_J
Jest jeszcze inna plaga, mająca swe źródło w opisanym stanie rzeczy I równie wielka jak plaga niemo-
9 Słymay mechanik francuski, twórca automatów naśladujących istoty ożywione Cprzyp. red.).
9 Rousseau: l/motna społeczno, ks. II, rozdz. VII (por.
J. J. Rousseau: t/now społeczno, BKF. 1966, s. 51 j.
ralnośd we właściwym znaczenia tego słowa. To plaga złodziejstwa. Nader ciekawy to rozddaL Zawsze I wszędzie byli złodzieje i marnotrawcy, ale jeszcze nigdy nie widziano złodziejstwa zorganizowanego (by posłużyć się modnym wyrażeniem). Pokazanie takiego dziwa zostało zastrzeżone dla Republiki francuskiej. Opiera się ona na złodziejstwie, istnieje tylko dzięki złodziejstwa — musi więc na złodziejstwo pozwoBĆ. Okrada wszystkich 1 wszyscy ją okradają. Powszechne przekonanie o nieprawowitośd nada przyczynia »< stale do wzrostu tej plagi. l_j
Nie chcę bynajmniej przesadzać: wiem. że we Francji są jeszcze cnoty, wiem, że jest ich jeszcze wiele — mam nadzieję, że będzie ich zawsze dosyć, aby rozpocząć od nowa naród — powiadam tylko, ae dych rządu zmierza bezustannie do tego, by zmniejszyć ich ilość. Ponieważ zaś w dziedzinie ducha, tak jak w dziedzinie materii, każda siła stała przyśpiesza nieuchronnie ruch, gdyż moc stale sama się zwiększa, Francja spychana jest w bezmiar korupcji i zepsucia ze stałe rosnącą szybkością. Można to powstrzymać jedynie przez uzdrawiające działanie pierwiastka diametralnie ^..-zedwsUwnego pierwiastkowi Rewolucji. Nie ma co tu owijać w bawełnę: istnieje jakaś naturalna 1 nieprzezwyciężona antypatia między Republiką francuską a wszelką cnotą. (.]
W Republice bez przerwy coś organizują. Organizują armię, organizują teatr Wodewilu, organizują Instytut narodowy, organizują teatr marionetek, organizują konstytucję i. jeśli Bóg nie zrobi wreszcie z tym porządku, skończą na tym, że zorganizują prawa organiczne. Wszystko się robi, a nic nie jest zrobione: oto dewiza Republiki. (...)
A jeśli Republika nie zrobiła nic dla sztuk, to ze swej strony one nie zrobiły nic dla niej. Jej obeliski są z kartonu, jej posągi — z gipsu, jej luki triumfalne — ze starych desek. Wszystkie jej pomniki podobne są do niej samej: są brzydkie I nietrwałe. Jeżeli zaś niekiedy wydaje się roztaczać pewien blask, to dlatego, że