Surowy system kontroli dostępu utrudnia kontakty pracownikom mieszkającym w różnych budynkach. Osoba, która chce się dostać do innego budynku, musi przy zgłoszeniu okazać legitymację pracowniczą. Niemniej już w momencie rejestracji można mieć problemy. Kobieta pracująca w zespole fabrycznym w Taiyuan opowiada: „Kiedyś chciałam w czasie wolnym wej ść do innego internatu, żeby odwiedzić koleżankę. Strażnik przy wejściu spojrzał na mnie ponuro i poprosił o legitymację. Przestraszona, że rejestracja może zwrócić czyjąś uwagę, a nawet, że mogę dostać naganę, odmówiłam okazania legitymacji, a wtedy strażnik przyprowadził kierownika grupy”.
Poszczególne strefy mieszkalne na osiedlu pracowniczym są od siebie odgrodzone i mają osobną administrację. Xiao, która pracuje w Taiyuan, opisuje je tak: „Budynki mieszkalne podlegają ścisłemu rozróżnieniu i mają różne kolory. Zespół mieszkalny B jest czerwony, zespół mieszkalny C jest żółty. Nie można tak po prostu chodzić między nimi. Osoby mieszkające w strefie B nie mogą więc zwyczajnie iść do internatów znajdujących się w strefie C. Wizyty są niedozwolone. Podobnie jak w budynkach fabrycznych, wszystkie wejścia są monitorowane. Wszędzie naokoło stoją ludzie z ochrony fabrycznej, którzy każdego kontrolują. Nawet jeżeli mieszkamy w internatach położonych bardzo blisko siebie, trudno nam się spotykać i utrzymywać kontakty z przyjaciółmi”.
Hotele pracownicze oferują mieszkańcom standardowe usługi pralnicze. Nazwa „usługi” jest jednak bardzo myląca, ponieważ są one obowiązkowe. Mieszkańców, którzy sami piorą swoją odzież, czekają kary. Pracownica z kompleksu fabrycznego w Taiyuan mówi: „Z tymi standardowymi usługami pralniczymi oferowanymi przez firmę to jest tak: jeżeli upierzesz sam i zostaniesz przyłapany, to w najlepszym razie musisz pełnić trzydniowy dobrowolny dyżur, a w najgorszym przypadku będzie to dyżur siedmiodniowy. Dobrowolny dyżur oznacza zwykle szorowanie podłóg. Poza tym szybko zabierają ci ubranie. Jeżeli chcesz sam zrobić pranie, musisz poczekać do wieczora, do godziny 19, kiedy personel kończy pracę. Wtedy szybko pierzesz i czekasz, aż zgaszą światło, potem rozwieszasz pranie w pokoju. Następnie, zanim się rozwidni, zdejmujesz ze sznura”. Dziewczyny z Shen-zhen-Guanlan śmiały się, że „ich pranie nie ogląda światła dziennego”.
Dlaczego mieszkańcy internatu nie chcą korzystać z tych, na pierwszy rzut oka tak wygodnych, „usług”? Hong, zatrudniona w Shenzhen-Longhua, odpowiada: „Firma twierdzi, że jeżeli wszyscy będą sami prali odzież, to każdy będzie prał po dwie, trzy sztuki. Niektóre kobiety chcą mieć zawsze czyste ubranie i będą zużywać po dwa, trzy wiadra wody. To marnowanie wody i prądu. Firma pralnicza jest bardziej ekonomiczna. Wiele osób nie chce jednak oddawać do pralni swojej najlepszej odzieży. Kiedy oddałam do pralni nowe spodnie, zupełnie wyblakły”. Po dłuższym okresie pracy w fabryce w Longhua Hong zdobyła się jednak na odwagę i potajemnie zaczęła prać sama: „Oni piorą razem ubrania należące do różnych ludzi, to niehigieniczne. A jeżeli ktoś choruje na chorobę zakaźną albo chorobę skóry? A poza tym rzeczy oddane do prania pozostają brudne”.
Kiedy poznaliśmy Lin, był mieszkańcem internatu w zespole fabrycznym Shenzhen-Guanlan. Wprost nie mógł się doczekać, żeby się nam wyżalić. Foxconnowi jest całkowicie obojętne, że jego pracownicy pracują ponad siły i są wyczerpani po pracy. Firma wymaga jeszcze od nich dobrowolnego wykonywania dodatkowych obowiązków. Kto się na to nie godzi, może pożegnać się z mieszkaniem w kampusie. „Właśnie przyjechałem do Foxconna i zamieszkałem w internacie fabrycznym. Od wszystkich mieszkańców wymagano pełnienia dobrowolnych dyżurów. Dyrektor Gou powiedział kiedyś, że aby korzystać z praw, trzeba najpierw na nie zapracować. Musieliśmy dwa razy w miesiącu pełnić dobrowolny dyżur albo się wyprowadzić. Dobrowolny dyżur polegał na sprzątaniu w budynkach. Najgorsze było noszenie rzeczy tam i z powrotem oraz czyszczenie toalet. Przepracowałem już pół roku i często wagarowałem na dobrowolnych dyżurach, więc wreszcie przydzielono mnie do czyszczenia toalet. To było okropne. Dałem zarządowi internatu wypowiedzenie i się wyprowadziłem. Od tamtego czasu mieszkam poza fabryką”.
Osoby pracujące na nocną zmianę w dzień śpią, a mimo to personel żąda od nich, żeby sprzątali w budynku. Kto się sprzeciwi, może zostać ukarany. Pewna pracownica powiedziała nam: „Osoby pracujące na nocnej zmianie około godz. 11:00 czy 12:00 śpią, ale mimo to personel internatu może je obudzić i zmusić do sprzątania, nawet jeżeli w budynku wcale nie jest brudno. To jest naprawdę denerwujące, tym bardziej że w czasie dnia nie ma możliwości wypoczynku”. Kto odmówi sprzątania, ten zostanie ukarany. Zdaniem pracowników najgorszym rodzajem kary jest szorowanie toalet.
W strefie mieszkalnej Foxconn zatrudnia personel nadzom i służbę ochrony bezpieczeństwa. Zgodnie z relacją pracownika z Guanlan „na obszarze internatu nie wolno grać w karty, pić alkoholu ani palić. Kontrole przeprowadzane są w najróżniejszych porach. Kiedyś nakryli mnie na paleniu. Wielokrotnie przepraszałem i obiecałem, że to się nie powtórzy. Zapaliłem papierosa ponownie dopiero wtedy, kiedy sobie poszli. Z ochroną nie należy się wykłócać ani ich drażnić, bo będą się potem mścić. W internatach na każdym piętrze jest również strażnik, ale wielu strażników pochodzi z Henan,