288 Gatunki wypowiedzi w analizie stylistyczne)
Za recenzje uznaje się teksty drukowane w prasie codziennej i czasopif smach popularnych dotyczące różnorodnych utworów, wydarzeń artystycznych i innych publikacji autorskich, w periodykach naukowych pojawiają się recenzje dziel naukowych, mianem recenzji określa się również teksty takie, jak recenzja wydawnicza, nauczycielskie recenzje oceniające, recenzje prac licencjackich, magisterskich, doktorskich, oceny projektów naukowych itd. oraz analizy i opinie na temat dziel wygłaszane w radiu i telewizji przez specjalistów różnych dziedzin. Występowanie wielu odmian gatunkowych recenzji wiąże się z różnorodnością sytuacji komunikacyjnych, w których te odmiany się realizują, a w konsekwencji z różnymi sposobami organizacji podstawowych elementów kompozycyjnych tej formy wypowiedzi (infor-' macyjnego, analityczno-krytycznego i oceniającego).
Nadawca recenzji, czyli recenzent, to z założenia osoba kompetentna, która wciela się w rolę przewodnika, nauczyciela, polemisty - stanowiącego ogniwo pośrednie między recenzowanym dziełem i jego twórcą (lub twórcami) a rzeszą odbiorców (czytelników, publiczności filmowej, teatralnej itp.). Recenzja należy przy tym do tych gatunków wypowiedzi, w których osoba nadawcy, jej wiedza, doświadczenie, zmysł estetyczny czy „poczucie” prawdy, dobra i piękna są nie tylko punktem wyjścia, ale przede wszystkim filtrem, punktem odniesienia dla obrazu opisywanej rzeczy wir stości (analizowanych wytworów ludzkiej działalności).
Recenzent na ogól podpisuje tekst własnym nazwiskiem (lub dającymi się rozszyfrować inicjałami, rzadziej pseudonimem) i wypowiada się w swoim imieniu. Podstawą wygłaszanych przezeń sądów jest fachowość wynikająca z zakresu wiedzy i ogólnego wykształcenia lub doświadczenia, która ujawnia się na wiele sposobów na różnych poziomach tekstu. Pierwszy z tych poziomów to wybór (pod)gatunku wypowiedzi ze świadomością jego rygorów. Wisława Szymborska rezygnując z realizacji typowej recenzji, tak oto uzasadnia i opisuje przyjętą przez siebie formę recenzji-felietonu:
„Początkowo myślałam, że będę pisać prawdziwe recenzje, tzn. w każdym poszczególnym przypadku określać charakter książki, umieszczać ją w jakimś nurcie, no i dawać do zrozumienia, która od której jest lepsza lub gorsza. Szybko połapałam się, że jednak recenzji pisać nie potrafię, a nawet nie mam na to chęci. Ze w gruncie rzeczy jestem i chcę pozostać czytelniczką - amatorką, na której nie ciąży przymus bezustannego wartościowania” [Szymborska 1996, s. 5],
Wypowiedź ta określa wyraźnie istotę fachowości recenzenta: stanowi ją zdolność dokonania uogólnienia obserwacji dzieła jako pewnej struktury (całości), przyporządkowania utworu do jakiegoś nurtu artystycznego, metodologii, porównywania z innymi, zdolność i chęć polemizowania na jego temat oraz konieczność oceny znaczenia dzieła dla odbiorców i dla rozwoju danej dziedziny. Podstawę „fachowych” analiz pozwalających recenzentowi sprostać wymogom gatunkowym stanowi szeroka wiedza z danej dziedziny sztuki czy nauki, a wynikająca z niej znajomość specjalistycznej terminologii i umiejętność posługiwania się nią staje się ważnym narzędziem opisu.
Wyrażona przez Wisławę Szymborską chęć utrzymania statusu czytelniczki - amatorki to nie tylko rezygnacja z roli przewodnika, mistrza kształtującego poglądy innych, ale przede wszystkim dążność do zachowania indywidualności i subiektywizmu odbioru dzieła. Nie znaczy to jednak, że typowa wypowiedź recenzenta ma charakter obiektywny - autor recenzji jest zawsze indywidualny i wyraża własne opinie, choć język jego wypowiedzi może niekiedy nosić znamiona obiektywizmu, podobnie jak dobór argumentacji motywującej subiektywne oceny (który prowadzi do ich -przynajmniej częściowej - obiektywizacji). Oto fragmenty dwóch recenzji poświęconych temu samemu tekstowi:
[1] Kłopot z opowieścią Baudolina polega na tym, że nie należy wierzyć w ani jedno jego słowo. Jesteśmy w królestwie postmodernizmu, gdzie narrracja sama siebie kwestionuje. Na początku dowiadujemy się bowiem, Że bohater powieści jest łgarzem, że od zawsze zajmował się zmyślaniem historii, bo jak mówi Niketas „nie ma historii niedorzecznych”.[...] Cała rzecz w tym, że to, co Baudolino wymyśli, szybko staje się rzeczywistością. W pułapkę własnych łgarstw wpada nawet sam kłamca.[...) Jest w tej postaci i w tej książce wiara, że opowieść może antycypować rzeĆĘjgyi-stość, ba, może stać się rzeczywistością. „Baudolino" czytany po tragedii