1
2002
Nr 2(18)
Peter Alheit
Uniwersytet w Getyndze, Niemcy
„Całożyciowe uczenie się” (lifelong learning) nadal pozostaje terminem niejasnym. Oczywiste jest, że uczymy się przez całe nasze życie. Począwszy od pierwszych prób stawiania kroków oraz mówienia, a skończywszy na zaznajamianiu się z innymi w domu starców, doświadczamy nowych rzeczy, zdobywamy nową wiedzę i nowe umiejętności. Podobnie jak oddychanie, taki sposób uczenia się jest przez nas nieuświadamiany. Oczywiście uczymy się również w szkołach, w firmach, na uniwersytetach i w ramach kształcenia ustawicznego. Jednak nawet wówczas najistotniejsze rzeczy, jakich uczymy się mają niewiele wspólnego z oficjalnym programem. Uczymy się faktów, nabywamy umiejętności, uczymy się kierować naszymi emocjami — uniwersytet życia jest najlepszą „szkołą” (Field 2000, s. vii). Uczymy się podczas rozmowy z przyjaciółmi; uczymy się próbując nowych rzeczy, uczymy się oglądając telewizję i czytając książki, wertując katalogi czy przeglądając strony internetowe. Uczymy się wówczas, gdy zastanawiamy się nad czymś i gdy snujemy plany. Niezależnie od sposobu uczenia się, czy jest on spontaniczny czy refleksyjny, nie możemy działać inaczej - uczniami pozostajemy przez całe nasze życie.
W edukacyjnej debacie ostatnich trzydziestu lat - szczególnie dotyczy to minionej dekady - koncepcja całożyciowego uczenia się nabrała wyrazistości w sensie strategicznym i funkcjonalnym. Oznacza ona nowy sposób określania zadań edukacyjnych w społeczeństwach późnej nowoczesności. Nowy i niezmiernie istotny dokument dotyczący polityki oświatowej, Memorandum on Lifelong Learning, przyjęty przez Komisję Europejską w marcu 2000 roku w Lizbonie, stwierdza, że calożyciowe uczenie się nie jest już jednym z aspektów kształcenia i doskonalenia; musi stać się wiodącą zasadą zapewnienia całego kontinuum kontekstów uczenia się oraz uczestniczenia