Niewspółmierność
ków narracyjnych i dokumentalnych, które łatwo się upodobniają do biografii oraz historii i które ponadto pozwalają się przekładać i czytać tematycznie; informuje również o braku zainteresowania poezją, która jest ściśle związana z językiem i spowinowacona z filozofią i logiką1. Niektórzy przyszłość komparatystyki literackiej widzą w zerwaniu z samą koncepcją narodów i języków, tak by najbardziej wszechstronną formułą dyscypliny stała się „komparatystyka medialna” L,comparative media”]2, inni, mniej optymistycznie oceniający zawarte w raporcie doniesienia o stanie komparatystyki, podkreślają swoistość literatury, jej opór wobec „pełnego umiejscowienia w obrębie innych dyskursów”3 i potrzebę samoświadomej teorii lektury.
O walce „literaturoznawstwa” z „badaniami kulturowymi”, ciągle zestawianej z bojem toczonym między „eurocentrycznymi” i „nieza-chodnimi” kanonami tekstów i teorii, mówi się często, ale zaobserwować ją trudno. Kiedy tylko wdamy się w szczegóły, cierpi na tym obraz ogólny. Linia frontu się załamuje, a wrogie armie zaczynają się ze sobą mieszaj. Jeden z totemów komparatystyki literackiej - uważ-ne czytanie [close reading] .dzieł literackich w języku oryginałów -jest przez autorów raportu traktowany jako zbyteczny, w geście, który ma znamionować brak uprzedzeń, ale który może być też odczytany jako sugestia, że nie wszystkie języki i literatury są równie warte trudu ich poznawania: „dawna wrogość wobec przekładu powinna ulec złagodzeniu [...] zaakceptowalibyśmy nawet pewne kursy na temat literatur mniejszościowych, w trakcie których większość dzieł czytana byłaby w przekładzie” (143-144). (Błędne zapisy egzotycznych nazwisk, pojawiające się w kilku pracach - przykładem Bucki Emchetta i Vauri Viswanathan — upewniają tylko w przekonaniu, że uważne czytanie i wielokulturowość nie są jeszcze tym samym).
Rey Chow zauważa, że włączenie tekstów literackich spoza kultury Zachodu do kanonu literatury porównawczej może się sprowadzić do wyłonienia nowej klasy „eurocentrycznych” specjalistów od odległych kultur; nie ma żadnej gwarancji, że otwarcie na obcy kanon nauczy kogokolwiek czytać ten kanon tak, jak go czytają miejscowi. Chow formułuje pierwsze poważne ostrzeżenie pod adresem spadkobierców „wielkich orientalistów, sinologów, indologów i im podobnych”62, pytając, jakiego typu ekspertyzy będą przez nową komparatystykę literacką uważane za wartościowe: czy wydziały światowych studiów kulturowych [world cultural studies] będą musiały kształcić własnych specjalistów, niezainfekowanych wirusem eurocentryzmu? Niezależnie od odpowiedzi, zasadnicze pytanie nie brzmi: czy umieszczać literaturę w kontekście, dodając nowe tradycje i kanony, ale j ak to robić; a pytanie Jak?” całkiem słusznie odwodzi nas od pytań pozornych o tożsamość dyscypliny i prowadzi w stronę pytań pragmatycznych, dalej od stwierdzeń takich jak: „Właściwym przedmiotem badań komparatystyki literackiej jest...”, a ku twierdzeniom typu: „My, komparatyści zajmujemy się...”.
Przedstawiać rywalizację między „literaturoznawstwem” a „studiami kulturowymi” jako różnicę w pojmowaniu przedmiotu badań miałoby bowiem sens jedynie wtedy, gdyby komparatystyka literacka angażowała się bez reszty, nie zaś sporadycznie, w badanie określonego zbioru zjawisk. Wydziałowi italianistyki, który nagle zmieniłby zainteresowania i zaczął badać języki i literatury skandynawskie, szybko zagroziłby kryzys tożsamości daleko poważniejszy niż ten, który przeżyłby wydział ekonomii, porzuciwszy swoje zainteresowanie gospodarką rosyjską i przeniósłszy je na teren Ameryki Łacińskiej. Deklarowane przez komparatystykę literacką dotychczasowe obiekty badań (wciąż umykające, podlegające przemieszczeniom) nie dają żadnych podstaw, aby sądzić, że typowe przedmioty badań kulturowych wykraczają poza jej kompetencje. Z całą pewnością możemy (i powinniśmy) prowadzić badania kulturowe, pod warunkiem, że ich tematy nie będą nam dostarczane jako gotowe formuły ujęte w ramki, ale że będzie je można poddać takim rodzajom analizy, krytyki i kontekstualizacji, jakich nas nauczyła nasza
R, Chow, In Mmi Ntmw <\f Comparatiue Literaturo, s. 111.
U
Zob. m.in. studium M. Perloff, literaturę” in the Expanded Field, w: Com-paratiue Literaturę in the Age of Multiculturalism, op.cit., s. 175-186. J. Culler analizuje przesunięcie zainteresowań literaturoznawstwa z poezji w stronę prozy narracyjnej w Comparing Poetry: 2001ACLA Presidential Address, „Comparative Literaturę” 2001/53, s. vii-xviii.
R. Chow, In the Name of Comparatiue Literaturę, w: Comparative Literaturę in the Age..., s. 116.
P. Brooks, Must We Apologize?, w: Comparatiue Literaturę in the Age...,