88
dojrzałego mężczyznę - kierowcę autobusu. W końcu podejmuje rozpaczliwe próby zwrócenia uwagi rodziców. Budzące grozę, wrogie spojrzenie Rity jest spojrzeniem odrzuconej, ale nie spojrzeniem zdesperowanej. Bohaterka postanawia zaatakować. Poszukiwanie przez nią zrozumienia nie jest bowiem do końca jednoznaczne - Rita nie chce zaakceptować schematu rządzącego jej kulturą. Odrzucona sama odrzuca, ale jest w swoim działaniu nie tylko konsekwentna, ale i zadziorna, i agresywna. Nie znajdując ani pomocy, ani miłości, ani ciepła, ani zrozumienia, przystępuje do ataku.
- Nie można w końcu powiedzieć, co było pierwsze: zuchwałość Rity czy odrzucenie jej przez rodziców. Oba są nierozłączne - im silniej Rita dąży do miłości, tym mniej miłości jest jej okazywane. Ostatni raz jej nadzieje zostają rozbudzone podczas urodzin ojca.
Rita próbuje tak mocno zdobyć uznanie, ale łapie jego lustrujący wzrok: zimny i pełen wzgardy1.
W końcowej sekwencji filmu Rita z zimną krwią zabija swoich rodziców, symbolicznie unicestwiając w ten sposób otaczającą ją rzeczywistość i patriarchalną, męskocentryczną kulturę, wtłaczającą ją w schemat, do którego nie pasuje. Poprzez akt zabójstwa staje się wreszcie działającym podmiotem, nie zaś przedmiotem poddanym ciągłym manipulacjom, wkładanym wbrew sobie w kolejne formy.
Lovely Rita jest filmem mocno osadzonym w realizmie i konkrecie miejsca. Widz łatwo daje się zwieść konwencji, która w każdej sekundzie nasuwa mu podejrzenie, że obcuje z materiałem poddanym tylko nieznacznej obróbce. Jessice Hausner zależało, aby w rolę Rity wcieliła się dziewczyna, która będzie potrafiła unieść ciężar skomplikowanej, pogmatwanej, emocjonalnie i uczuciowo rozchwianej osobowości i nada jej ów rys autentyzmu. Z ponad pięciuset kandydatek wybrała w końcu Barbarę Osikę. Film nakręcony został na nośniku cyfrowym (a później oczywiście przeniesiony na taśmę filmową), co umożliwiło grę opartą na improwizacji, a jednocześnie pozwoliło na pracę na przedmieściach Wiednia, w naturalnych wnętrzach, na ulicy, w autobusie. Wrażenie autentyczności potęguje estetyka zdjęć - rozchwianych, chwilami przebarwionych, chwilami „chropowatych", bliskich założeniom Dogmy, co powoduje, iż widz natychmiast chce widzieć w filmie wierne odzwierciedlenie rzeczywistości. Również sam temat - w najbardziej powierzchniowej warstwie, traktującej o nastolatce, która zabija własnych rodziców - jest tematem „wziętym z rzeczywistości".
- Jakiś czas temu przeczytałam o przypadku młodej dziewczyny ze zwykłej rodziny, która chodziła do szkoły w Sacre Coeur. W notatce pytano ją o jej relacje z rodzicami, szkolnymi kolegami, mężczyznami. Jej reakcja była typowa dla dziewczyny, która przeżywa ból dojrzewania, z całym syndromem nienawiści do samej siebie i opre-syjnego, męczącego świata wokół niej. [•••] Jej nienawiść skupiała się wokół jej autorytarnego ojca, który chciał tak ją ukształtować, aby pasowała do wizerunku „normalnej" dziewczyny. Taka sytuacja dotyka tysięcy innych nastolatek, ale nie wszystkie mordują swoich rodziców, jak ona to zrobiła. Więc dlaczego? Jej odpowiedź była prosta: zobaczyła broń leżącą na kuchennym blacie, wzięła ją i zabiła swoją matkę i ojca2.
Film wykracza jednak poza pozbawione komentarza odwzorowanie przeczytanej w gazecie historii. Hausner wyposaża swoją bohaterkę w chłodny dystans wobec świata, a jednocześnie zaskakującą mieszankę uczuć i emocji, które kłębią się i buzują w jej wnętrzu. Widz jednak do samego końca zwodzony jest wizerunkiem postaci nieprzystosowanej outsiderki, która boryka się ze swoją niechęcią wobec rzeczywistości. Finał jest więc zaskakującym rozłamaniem, bolesnym pęknięciem w spójnej osobowości dziewczynki, lecz jej działanie jest nie tyle przypadkowe, co raczej zdeterminowane presją szerzej rozumianej opresji, a nawet pośredniej przemocy. Finał uświadamia, iż Rita jest - niejako pars pro toto - symbolem buntem przeciw kwintesencji wszystkiego tego, co skupione w austriackiej „poprawności" i, podkreślmy raz jeszcze, mieszczańskiej, konwencjonalnej, skostniałej kulturze. Hausner nie chce więc kurczowo trzymać się realizmu, może nawet w pewnym sensie przewrotnie go odrzuca, wciąga widza w rozgrywkę, która ma uświadamiać, jak silny sprzeciw austriacki schemat budzi w młodych. Interesuje ją dwuznaczność ludzkiej natury, dwubiegunowość ludzkiego zachowania, które zawsze mieni się odcieniami szarości.
- Tematem filmu jest miałkość, obojętność, chłód naszego [ludzkiego
- przyp. J.M.J charakteru, który może być zabawny i smutny w tym samym momencie - przecież dobro i zło, prawda i kłamstwo, to dwie strony tej samej monety. Historia opowiada też o tym, jak
Jorn Rossing Jensen, Lovely Rita - no ordinary metermaid. „Moving Pictures", nr 8 (Cannes Day Eight, Wednesday, May 16, 2001), s. 21.
Tamże.