228 AKSJOLOGIA fcTYlYNA
moralnych nadrzędnej i ogarniającej je wszystkie doskonałości osoby ludzkiej. Otóż z tego samego źródła dadzą się również wyprowadzić przesłanki, które pozwalają wyjaśnić rozumienie często w etyce występującego terminu „hierarchia wartości".
Oczywiście, obecnie wyłącznym przedmiotem zainteresowania jest hierarchia. panująca w obrębie samego tylko świata wartości moralnych, nie zaś hierarchia, jaka zachodzi pomiędzy wartościami moralnymi a innymi ogólnymi kategoriami wartości, np. hedonistycznych, intelektualnych czy religijnych. Specjalnie mamy jednak na uwadze pytanie, skąd się biorą kryteria pozwalające ustalić właściwą wartościom moralnym gradację i na czym one polegają.
Zgodnie z uczynioną uprzednio zapow iedzią. podstawowych elementów do sformułowania odpowiedzi dostarcza pojęcie natury integralnej. W jego bowiem treści zawiera się najpierw wielość części składowych całościowo ujętej natury człow ieka, a następnie różnice charakteryzujące reprezentowane przez nic stopnic doskonałości. W ich świetle rysuje się wyraźnie wyższość duchowej sfery życia człowieka nad jego sferą wegetatywną czy zmysłową, sfery religijnej nad intelektualną czy estetyczną, a podobnie przedstawia się sprawa z innymi kategoriami elementów, które składają się na integralną naturę człowieka. Wychodząc z tego faktu, łatwo już stw ierdzić, że oparte na tych strukturach wartości moralne tw orzą również odpowiednią hierarchię. Jedne są niższe, inne wyższe, stosownie do tego, na jakim szczeblu doskonałości znajdują się zawarte w nich dobra i w jakim stopniu uczestniczą w scalającej je wszystkie godności osoby ludzkiej.
Zarysowana w’ dotychczasowych rozważaniach teoria obiektywnych i absolutnych wartości moralnych dostarcza również przesłanek do zajęcia stanowiska wobec cg7ystcncjalistyczncj koncepcji człowieka jako bytu-możno-ści, a więc bytu otwaitcgo na dopełniania samego siebie w ciągłym procesie własnego rozwoju. Jednakowoż koncepcja ta podstawowy mechanizm determinujący rozwojową dialcktykę człowieka utożsamia z mocą przekształcania także gatunkowo określonych moralnych wartości i kształtowania, również na tym poziomic, własnego etosu, zgodnie i pod kątem ewolucyjnych procesów historycznych.
Zarysowany tu pogląd przyjmują również niektórzy autorzy katoliccy (np. niemiecki teolog moralista Fr. Bócklc). Mimo to trudno się w nim dopatrzeć adekwatnej interpretacji moralnego dynamizmu ludzkiej osoby. Co prawda nie budzi sprzeciwu idea człow ieka jako bytu niedokończonego w swym moralnym wymiarze i z tego powodu zmuszonego podjąć wysiłek celem moralnego dopełnienia samego siebie. Mimo wszystko zarówno dane doświadczenia, jak również założenia chrześcijańskiej antropologii filozofic/ncj każą
uznać istnienie w człowieku, obok najwyższych wartości moralnych, także pewien zespół gatunkowo (katcgorialnie) określonych wartości, które nie podlegają prawom historycznej ewolucji. Owszem, te właśnie niezmienne struktury moralne stanowią niezastąpiony mechanizm zapewniający prawidłowość moralnego rozwoju człowieka w toku historii. Toteż zdaniem etyki chrześcijańskiej próg niezmiennych elementów porządku moralnego jest znacznie wyższy, aniżeli przyjmuje etyczny cgzystencjalizm i historycyzm Są to różnice na tyle istotne, że ich pomijanie deformuje w zasadniczy spo-sób rozeznanie w spółczesnego stanu poglądów na problem wartości również wśród autorów chrześcijańskich.
4. Spór o myśl św. Tomasza w sprawie normy moralności
W latach miądzywojennych toczył się spór między autorami tonu stycznymi na temat, co św. Tomasz uważał za normę moralności: rozum słuszny (rai i o reclaY' czy też naturę rozumną (natura rai tona lis)'*. Obie strony odwoływały się do tekstów Tomaszowych, w których jest mow a zarówno o rozumie słusznym, jak i naturze rozumnej (aczkolwiek idea rozumu słusznego ma znacznie szerszą dokumentację), interpretując teksty przeciwne w duchu przyjętej przez siebie zasadniczej wersji
Skąd ten kłopotliwy stan rzeczy bierze swój początek? Pamiętać musimy, że św. Tomasz nie stawiał zagadnienia normy moralności tak, jak się to dziś zwykło czynić. Przede wszystkim nic rozróżniał on wyraźnie zagadnienia konstytutywnej zasady wartości moralnych od zagadnienia kryterium dobra i zła moralnego. W swoich rozważaniach miał przed oczyma zagadnienie kryterium dobra moralnego i dlatego częściej mówił o rozumie słusznym, którego z uwagi na obiektywną orientację swojej etyki nie odrywał od podłoża ontycznego i stąd jego w zmianki o naturze rozumnej. Jednakow-oż nie stawiając sobie zagadnienia twórczej zasady dobra moralnego, nie rozwinął szerzej idei natur)’ rozumnej i dlatego spór na temat stanowiska w tej sprawie wydaje się zupełnie bezprzedmiotowy. W obecnym stanie etyki filozoficznej wydaje się bardziej celowe wyjść poza myśl Tomaszową przez stawianie nowych zagadnień i szukanie dla nich odpowiednich rozwiązań.
'* Por. Lchu. I.a raison rłgle de la morallte. s 5-11.
n Tamże; I lilter. SJ. Sorma honestalls ad mentem divt Thomae, Gregorianum vol VIII (1927). s 337.357.