Zakończenie
300 i świetny stylista. Wszystko to — wolno mieć nadzieję — doprowadzi z czasem do sytuacji, w której każdy użytkownik języka polskiego będzie się starał — według wskazań Witolda Doroszewskiego — panować nad wyrazami, nic pozwalając wyrazom panować nad sobą, będzie dążył do tego, by w jak najrozleglejszej skali zawładnąć całą klawiaturą językowych środków ekspresji, które mu oferuje współczesna polszczyzna.
Czytelników zainteresowanych dziejami języka ojczystego wypada odesłać przede wszystkim do istniejących syntez historii polszczyzny. Na czoło wysuwają się tu dwa kompendia:
Z. Klemensiewicz. Historia języka polskiego, Cz. 1. Doba staropolska, Warszawa 1961; Cz. 2: Doba średniopolska, Warszawa 1965; Cz. 3: Doba nowopolska, Warszawa 1972; wyd. 2 (Cz. 1-3), Warszawa 1974; wyd. 3, Warszawa 1976;
T. Lehr-Spławiński, Język polski. Pochodzenie, powstanie, rozwój, Warszawa 1947; wyd. 2. Warszawa 1951; wyd. 3, Warszawa 1978.
Ponadto można wskazać dwie dalsze syntezy:
S. Słoński, Historia języka polskiego w zarysie, Lwów —Warszawa 1934; wyd. 3, Warszawa 1953;
A. Bruckner, Dzieje języka polskiego, Lwów 1906, wyd. 2, zmienione i powiększone, Lwów 1913; wyd. 3, zupełnie przerobione, Warszawa 1925; wyd. 4. Wrocław 1960.
Trzeba jednak uprzedzić ewentualnych czytelników, że świetnie, żywo napisana książka Brucknera jest już jednak w wielu szczegółach, a nawet w wielu sprawach ogólniejszych, poważnie przestarzała, podręcznik Słońskiego zaś, o dużych walorach dydaktycznych, tylko dla epoki przedpiśmiennej i doby staropolskiej przynosi ujecie obszerniejsze od naszego, dalsze dzieje polszczyzny natomiast ujęte są w nim bardzo skrótowo.
Zmiany systemu językowego (gramatycznego) polszczyzny przedstawiają podręczniki gramatyki historycznej. Niektóre z nich zawierają ponadto pewne „wstawki” historycznojęzykowe (informacje o rozwoju słownictwa, o zabytkach językowych itp.). Naj-