poznańskie, katowickie, krakowskie, szczecińskie, gdańskie, łódzkie i wrocławskie.
Na końcu rankingu znalazły się województwa typowo rolnicze, o słabym zapleczu przemysłowym i infrastrukturalnym: łomżyńskie, włocławskie i przemyskie. Większość województw o niskiej atrakcyjności inwestycyjnej ulokowana jest w Polsce wschodniej i centralnej, co stanowi pochodną historycznego podziału kraju i zaniedbań inwestycyjnych w tej jego części.
Wymienione fakty to zaledwie część czynników sprawczych dysproporcji rozwoju regionalnego Polski. Obecnie jednak pojawiają się symptomy sygnalizujące możliwość zmian w rankingu. Można do nich zaliczyć:
- retrukturyzację przemysłu (która może doprowadzić do migracji ludności, pewnego obniżenia rangi ośrodków tradycyjnie silnych i awansu regionów uznawanych obecnie za zacofane),
- nową rolę władz regionalnych i samorządowych, które przejęły funkcje kształtowania przestrzeni w regionach,
- sytuację polityczną Polski, przejawiającą się m.in. w charakterze zawartych umów międzynarodowych umożliwiających otwieranie nowych przejść granicznych, co stwarza szanse na aktywizację regionów przygranicznych, (rozwój regionów przygranicznych - szczególnie wschodnich - zależy w znacznej mierze od stabilności politycznej w Rosji oraz w innych krajach sąsiadujących z Polską),
- budowę autostrad oraz rozwój szlaków tranzytowych,
- procesy transformacji gospodarki, przejawiające się w zmianach własnościowych, przekształceniach struktury zatrudnienia, pojawianiu się nowych priorytetów gospodarczych, realizacji jakościowo odmiennej polityki makroekonomicznej oraz polityki przemysłowej [Dworzecki i in. 1994).
Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową sporządził ranking miast ze względu na ich atrakcyjność inwestycyjną. Przy ocenie atrakcyjności miasta brano pod uwagę, analogicznie jak w przypadku badania atrakcyjności regionów, zestaw cech dotyczący: chłonności rynku lokalnego, infrastruktury technicznej oraz
infrastruktury otoczenia biznesu, dostępności komunikacyjnej, rynku pracy i klimatu społecznego dla inwestycji, skuteczności transformacji ekonomicznej oraz atrakcyjności turystycznej (por. rozdz. 7.4).
Na podstawie wymienionych cech obliczono wskaźnik syntetyczny atrakcyjności inwestycyjnej dla miast dużych (powyżej 50 tys. mieszkańców), średnich i małych. Poddane badaniom miejscowości podzielono na siedem klas od A (najwyższa atrakcyjność) do G (atrakcyjność najniższa).
Do klasy A, ze względu na wartość tego wskaźnika, trafiły: Warszawa, Poznań, Wrocław, Kraków, Gdańsk, Szczecin i Katowice. Klasę B tworzą: Gdynia, Jelenia Góra, Łódź, Opole i Toruń. Żadne z miast nie trafiło do klasy G -najniższej atrakcyjności inwestycyjnej (rys. 34).
O atrakcyjności inwestycyjnej miasta decyduje w dużej mierze dobra dostępność komunikacyjna (położenie, drogi dobrej jakości, lotniska itp.) i skuteczność procesów transformacji (postęp w zakresie prywatyzacji, dotychczasowa aktywność inwestorów zagranicznych), ale równie istotna jest jego wielkość. Im większe miasto, tym większe szanse na inwestycje. Z wielkością miasta wiąże się bowiem jakość i wielkość rynku pracy, klimat społeczny i chłonność lokalnego rynku zbytu, infrastruktura otoczenia przedsiębiorczości (banki, łączność itp.). Poza wielkością liczy się również pozycja miasta w regionie - koncentracja różnorodnych funkcji (szczególnie administracyjnych). W rankingu najlepiej wypadły (klasa A i B) stolice dawnych województw (do 1998 r.). W grupie tej znalazła się jedynie Gdynia, jako miasto nie sprawujące dotychczas funkcji wojewódzkich.