II
S*ma wzmianka o takich Branicach wikuuje Jednakie, iż potrafimy jakoś Je przekroczyć. Spekulacja i obliczenia nakłaniają nas do wykroczenia poza świat zmysłowej rzeczywistości: ukazują nam, że
świat ten jest ograniczony, umożliwiając spojrzenie na jego granice od zewnątrz. Nasze konkretne, bezpośrednie życie zajmuje obszar między górną i dolną granicą. Ale świadomość sprawia, że życie staje się bardziej abstrakcyjne i zaawansowane, przekraczając granice, a przeto utwierdzając jej rzeczywistość jako granicy właśnie. Zycie trzyma się twardo granicy, stojąc po jednej jej stronie, ale zarazem po drugiej — granicę ogląda się jednocześnie z wewnątrz L od zewnątrz. Oba aspekty po równi należą do jej potwierdzeń. Podobnie Jak sama granica uczestniczy zarazem w jednej 1 drugiej „stronie'', tak też jednolity akt życiowy zawiera zarówno stan „bycia ograniczonym", jak i „wykraczania poza granice" mimo faktu, iż wygląda to na logiczną sprzeczność.
Ten proces, dzięki któremu umysł wykracza poza siebie, pojawia się nie tylko w jednostkowych epizodach, gdy rozciągamy limity jakiejś ilościowej granicy tak, by wyskakując poza nią po raz pierwszy rozpoznać w niej granicę. Proces ten rządzi także najszerszymi zasadami świadomości. Jednym z najdonioślejszych kroków poza granicę, przynoszącym zarazem wiedzę nieosiągalną w inny sposób — wiedzę o naszej ograniczoności — jest rozciągnięcie naszego świata zmysłowego dzięki mikroskopowi i teleskopowi. Poprzednio wykorzystanie zmysłów dawało człowiekowi świat, którego obwód odpowiadał całkowitej organizacji poznania. Ale od cfawUL gdyśmy wybudowali oczy wMi |iL na kTToini lifti to,
® zakedwśe a Uda. i inne,
odsłaniające lajanal
powiąk.Tasntii. ktżu. mi nym post
z oczami o sile gigantycznego teleskopu by-,cttrtr od nem tekie pod innymi wrględeml. Po—
■ adałaby całkowicie Inne zdolności wykorzystywanie ugo co dostrzega. Tworzyłaby nowe przedmioty, a okXY4 jednostkowego żyda byłby u niej znacznie dłuższy niż za nas. Być może nawet jej koncepcja czaau byłaby * gruntu odmienna. Kiedy tylko zda-n1y sobie sprawę z dysproporcji między stosunkami czasu i przestrzeni w takich światach oraz w naszym. powinniśmy sobie przypomnieć, że nie bylibyśmy w stanie kroczyć na szczudłach długości p6ł kilometra. Ale bez względu na to, czy powiększy my nasze organy zmysłowe czy lokomocyjne ponad właściwe rozmiary, zasada pozostaje ta sama: w obu wypadkach przełamujemy naturalne przystosowanie or-
ga nizmu" .
Przekroczyliśmy więc kompas naszej naturalnej istoty w kilku kierunkach, to jest naruszyliśmy przystosowanie naszego postrzegania świata do naszej budowy organicznej. Otacza nas obecnie świat, który - jeśli człowieka uważamy za jednolitą istotę, której poszczególne części pozostają -w odpowiednich
stosunkaęh pomiędzy sobą - nie jest już ,^iaszł*.
Spoglądając jednak w przeciwnym kierunku, dzięki przekroczeniu naszej Istoty przy wykorzystaniu Jo j ■iły. widzimy siebie w nie spotykanym dotąd kosmicznym pomniejszeniu. Odsuwając nasze granice w nieskończoność zarazem redukujemy świadomość do odpowiednio zmniejszonych rozmiarów, poprzez porównanie z tak ogromnymi przestrzeniami 1 okresami czasu.
Podobną sytuację otrzy muj emy w zakresie form poznania. Jeżeli założymy, dbo stwierdzenie faktu za— leży od apriorycznych kategorii wiedzy, które przekształcają darzy materiał w przedmioty, to to, co jest „dane**, musi nie mniej być podatne na wpływ tych kategorii. Albo więc ludzki umysł jest tale skonstruowany, że nic w ogóle nie może być mu ..dane**, o ile nie pasuje do powyższych kategorii, albo też kategorie te od początku przesądzają sposób, w Jaki „da— ne** mogą się pojawić. Bez względu na to, w i alei