Wciągu minionych 150 lat ogólne pojęcie wszechświata w takim rozumieniu, w jakim przedstawiają go fizycy, uległo fundamentalnej zmianie. Do istotnych dla treści tego artykułu faktów zaliczyć należy opracowanie układu okresowego pierwiastków oraz zrozumienie budowy atomu, a pomiar i kwantyfikacja protonów, neutronów i elektronów wyznaczają zasadnicze osiągnięcia o ogromnym znaczeniu dla całej ludzkości. To fundamentalne bloki, z których zbudowany jest nasz wszechświat, a mimo to prawie wszystkie wielkoskalowe oddziaływania (wiązania chemiczne, struktury molekularne, energia elektryczna, oddziaływania mechaniczne etc.) nie mają prawie żadnego związku z masą tych cząstek i zależą niemal wyłącznie od dynamiki pól oraz względnych gęstości tych cząstek i wypadkowych pól.
Prawdę mówiąc, można dowieść, że prawie cały nasz wszechświat jest produktem oddziaływań pola elektrycznego rozciągającego się między elektronami i protonami i że masa jako taka jest nieistotna. Wytwarzane przez te dwie cząstki dodatnie i ujemne pola generują w połączeniu z nadzwyczaj silnym oddziaływaniem ich powierzchni z otaczającym polem kwantowym doskonale dopasowane przeciwne ładunki, które trudno wyjaśnić, biorąc pod uwagę różnice wielkości i masy tych dwóch cząstek. Przy swojej pomijalnej masie elektron jest prawdopodobnie najdoskonalszym dynamem wszechświata, jako że jest nieskończenie i bez żadnego wysiłku przyśpieszany i odbijany przez inne elektrony, protony oraz pola magnetyczne.
Głębsze rozumienie tego poziomu rzeczywistości ujawnia poważne wątpliwości co do fizycznych „praw”, które rządziły naszą nauką w minionych wiekach.
Pogląd mówiący, że nasz wszechświat jest napędzany siłami grawitacji jest absurdalny. Już samo to, że pole elektryczne jest ponad 1030 (dziesięć z trzydziestoma zerami) razy silniejsze od pola grawitacyjnego, wystarcza do zakwestionowania przekonania, że grawitacja może mieć coś wspólnego z planetarnymi lub galaktycznymi oddziaływaniami. Należy zmierzyć wielkoskalowe ładunki elektryczne wszystkich obiektów planetarnych i słonecznych. Siły elektryczne, magnetyczne i elektromagnetyczne znacznie lepiej tłumaczą większość zdarzeń przypisywanych grawitacji.
Grawitację jako główną siłę wiążącą wyklucza również zazwyczaj płaski i dyskokształtny, a nie sferyczny, kształt galaktyk i układów słonecznych, który podtrzymuje dynamikę krążącej elektrycznie naładowanej cząstki jako głównej siły spajającej w galaktykach i układach słonecznych.
Elektrycznie naładowane ciała krążą tworząc płaskie formy za sprawą jednego centralnego pola magnetycznego, które jest spolaryzowane zgodnie z biegunowością ładunków krążących ciał i kierunkiem ich krążenia, podobnie jak ma to miejsce w cewce wytwarzającej centralne pole magnetyczne pod wpływem przepływającego przez nią prądu. To centralne pole magnetyczne powstaje na skutek krążenia ładunków i jednocześnie podtrzymuje ich krążenie. Mówiąc językiem technicznym, cząstki są „zmuszane” do krążenia ze swoją prędkością przez prostopadłe pole magnetyczne. To krążenie nie ma żadnego związku z grawitacją.
Krążenie naładowanych mas/czą-stek wokół centralnego pola magnetycznego to forma samonapędzającego się dynama. Trwają rozległe badania nad sprawczym związkiem tych dynam z większością rozbłysków naszego Słońca i jego wewnętrzną dynamiką. Zachodząca wewnątrz Słońca synteza jądrowa nie została jak dotąd dowiedziona.
Główne centralne pola magnetyczne dużych układów, takich jak galaktyki w dalekim kosmosie, muszą tworzyć niewidzialne toroidalne kształty, które mają tendencję do ściskania krążących ładunków/gwiazd w kształt dysku, zamiast walca lub kuli. Dwie wariacje formy to cylindryczne dynama, takie jak tornada, i pierścieniowe dynama, takie jak dymne/pęcherzykowe pierścienie. W pęcherzykowym pierścieniu (patrz nagranie wideo zamieszczone pod adresem www.youtube. com/watch?v=TMCf7SNUb-Q) pole magnetyczne jest kołem ze środkiem wewnątrz pęcherza z naładowanymi masami (spolaiyzowanymi molekułami wody) krążącymi wokół toroidu.
Pas asteroid naszego układu słonecznego miałby sferyczny kształt, gdyby na te skały działały wyłącznie siły grawitacji i zderzenia. Zamiast tego za sprawą wirowych interakcji bardziej przypomina on pierścień dymu lub pierścień pęcherzykowy. W tornadach i w wodzie spływającej w dół rury, w rezultacie jej spadania przy istnieniu w tle pola magnetycznego, obracająca się spolaryzowana woda wzmacnia centralne pole magnetyczne, które skłania z kolei coraz więcej molekuł do „przyłączenia się do grupy”, jeszcze bardziej wzmacniając centralne pole itd.
Możliwą do przyjęcia teorią, która wspiera ideę napędzanego grawitacyjnie układu słonecznego, jest koncepcja, w której planety zostały wyrzucone w płaszczyźnie słonecznego równika i utworzyły w ten sposób nasz płaski układ słoneczny. Słuszność takiej teorii podważa jednak planeta Jowisz, której dzień trwa sześć godzin, co sprawia, że ma ona większy moment pędu (masa x spin) od reszty układu słonecznego, ze Słońcem włącznie. Z punktu widzenia zasady zachowa-
28 • NEXUS
MARZEC-KWIECIEŃ 2010