4. Wszelkie inne sprzęty należy przez publiczną licytację sprzedać, a zebrane pieniądze wraz z protokółem licytacyjnym Urzędowi Municypalnemu miasta stołecznego Warszawy odesłać.
Referenci Komisji Centralnej, kontroler generalny mennicy Karol Hoffman i kasjer masy króla Stanisława Augusta Stanisław Kłossoski, obydwaj wybitni masoni, nie otrzymując od prezesa Komisji województwa lubelskiego odpowiedzi, złożyli Komisji (9 grudnia 1823 r.) swe wnioski:
1. Referentom się zdaje, że Komisja Centralna powinna mieć dokładną wiadomość o wszystkiem, co się pozostałych własności po Towarzystwie wolnomularskiem tyczy, dlatego wystawiają potrzebę powzięcia urzędownie potrzebnych wiadomości skąd należy, jak sprawa domu powolnomularskiego w Lublinie ukończona została?
2. Gdy prezes Komisji województwa lubelskiego dotychczas wezwaniu radcy sekretarza stanu, generała Kosseckiego z d. 25 lipca 1823 Ru zadosyć nie uczynił, wypadałoby jemu posłać excitatorium, powtarzając przedmioty, których miał dopełnić i dotychczas nie dopełnił.
Prezes Komisji województwa lubelskiego poprosił Kosseckiego o przedłużenie terminu na zdanie relacji i dopiero w marcu 1824 r. pośpieszał „z doniesieniem, iż gdy w dniu dzisiejszym poczta konna do Warszawy odchodzi, papierów więc lóż wolnomularskich oraz protokółów posiedzeń tejże odesłać nie może, ma honor jednak zapewnić, iż najpierwszą wozową pocztą wspomnione papiery i co można było zebrać po loży w Lublinie zwiniętej, przeszłe”.
Prezes Lubowiecki miał ciężkie i niewdzięczne zadanie.
2. ODPOWIEDZI BRACI LUBEŁSKICH NA ŻĄDANIE PREZESA KOMISJI WOJEWÓDZKIEJ LUBOWIECKIEGO. TRUDNOŚCI Z LOŻĄ ZAMOJSKĄ JEDNOŚĆ.
„DOSYĆ NIEPRZYZWOITA” ODPOWIEDŹ BRATA TRZCIŃSKIEGO.
Brat Kogutowski od kapituły Prawdziwa Jedność złożył Lubowieckiemu czternaście książek i pisał: „Żadnych funduszów, jakoteż insygnjów, archiwów i sprzętów u siebie nie mam, bo takowe zaraz po zamknięciu lóż z woli rządu rozdysponowane między ubogich zostały, sprzęty zaś przez publiczną licytację sprzedane i fundusz za takowe zebrany również między biedne familje jest rozdysponowanym”.
Brat Trzciński, sędzia pokoju, przysłał Lubowieckiemu pismo „w wyrazach dosyć nieprzyzwoitych i niewłaściwych”, jak orzekły władze: „Podpisany— pisał Trzciński — pominąwszy nieprzyjemność z ubliżeń formalności pochodzącą, śpieszy odpowiedzieć: Nigdy żaden rząd nie wdawał się z pod-
122