82 W miotu. Tych, którzy sądzą, że św. Tomasz był wyznawcą jakiegoś bezwzględnego i absolutnego, a więc nie liczącego się z rzeczywistością intelektualizmu, zadziwia na pewno jego twierdzenie, że choć poznanie samo w sobie, jak Tomasz lubi powtarzać, ma pierwszeństwo wobec pożądania, to jednak w człowieku pożądanie bytu odeń wyższego jest zawsze doskonalsze od jego poznawania; w życiu doczesnym nasza miłość Boga jest zawsze i bez wyjątków doskonalsza od dostępnego nam poznawania Boga. Odnosi się zresztą to prawo poznawczo-pożądawczego ustosunkowania się naszego nie tylko do Boga, ale też do każdego, kto od danego, konkretnego podmiotu jest ontycznie doskonalszy. Chodzi tu zapewne nie tylko o wyższy stopień doskonałości substancjalnej (w tym wypadku prawo to regulowałoby zarówno relację: człowiek — Bóg, jak również: człowiek —- duch czysty), ale i o różnice przypadłościowe, które wprowadzają ustopniowanie wartości poszczególnych łudzi. Wartościami zaś konstytuującymi „dobrego człowieka” są przede wszystkim cnoty moralne w porządku przyrodzonym i teologiczne w nadprzyrodzonym. Tę ogólną zasadę metafizyczną można by zastosować do stosunków międzyludzkich w dziedzinie moralnej i stwierdzić, że moja miłość do obiektywnie ode mnie lepszego człowieka jest zawsze wartościowsza od mojego poznawania go; i odwrotnie, poznawanie osób obiektywnie gorszych jest wartościowsze od kochania ich. Nie wchodzimy tu w dalsze analizy tego zagadnienia, które w konkretnym zastosowaniu zahacza między innymi o problem przykazania miłości i o wszystkie trudności, wiążące się z każdą oceną obiektywnej wartości moralnej danej osoby ludzkiej. — Wszystkie te i powiązane z nimi sprawy ujmuje jak zwykle św. Tomasz w jedną genialnie lapidarną formulę, gdy w ostatnim zdaniu trzonu artykułu trzeciego powiada: ...miłość Boga lepsza jest od poznania Go, a przeciwnie: poznanie rzeczy materialnych lepsze jest aniżeli ich miłowanie. Jednakże po prostu intelekt jest od woli szlachetniejszy i.
Duchowość woli jako pożądania umysłowego wprowadza nas w całą problematykę życia umysłowego, która w tej kwestii, poświęconej woli, koncentruje się dookoła dwu najważniejszych zagadnień: woluntaryzmu zestawionego z mtelektuułizmem i pytania, 1
dotyczącego konieczności i wolności w naszym umysłowym życiu po- 82 W żądawczym. Pierwsze z tych zagadnień omówiliśmy już w najważniejszych jego zarysach, a drugie, rozpoczęte w tej kwestii, znajdzie swe rozwinięcie w 83, poświęconej problemowi wolnej decyzji.
Nieorganiczność woli jako władzy pożądania umysłowego objawia się w rysach podobnych do tych, które stwierdzamy w intelekcie. Wola, w przeciwieństwie do pożądania zmysłowego, zdolna jest do tego, by zmierzać do dóbr ogólnych i niematerialnych, podobnie jak nasze poznanie umysłowe wykracza poza zmysłowe, szczegółowe wyobrażenie, i zdolne jest do wytworzenia ogólnego pojęcia. Nie jest to jednak jedyne (choć zapewne najważniejsze) znamię duchowości naszej woli; możemy zauważyć i stwierdzić inne, na które się jednak i mniej, i rzadziej zwraca uwagę.
Otóż wola nasza różni się od cielesnego i organicznego pożądania zmysłowego, czyli od uczuciowości, w tym również, że zdolna jest do refleksji. Uzdolnienie do refleksji zwykło się utożsamiać ze świadomością. Jest to właściwe jedynie na gruncie filozofii typu kartezjańskiego, w której świadomość przysługuje tylko człowiekowi.
Jeżeli jednak zgodnie ze św. Tomaszem świadomość rozumieć będziemy w znaczeniu szerokim, przyznając ją nie tylko człowiekowi, ale i zwierzętom, to refleksja będzie przejawem, związanym wyłącznie ze świadomością duchową, przysługującym samemu tylko człowiekowi, nigdy zaś zwierzętom, gdy chodzi o jestestwa składające się na świat zmysiowo dostrzegalny. Zwierzę przeżywając różne uczucia nie może sobie żadnego z tych uczuć tak uświadomić, by dana władza uczuciowa mogła się na swoim akcie zatrzymać i do aktu tego nawrócić; przeżywając np. uczucie radości nie może się zwierzę z lej radości przeżywanej radować. Przeciwnie człowiek; każdy akt naszej woli może się stać formalnie przedmiotem takiego samego jej aktu. Gdy człowiek spełnia swą wolą akt miłości, to akt ten może być zawsze przedmiotem nowego znów aktu miłości — i tak dalej w nieskończoność1. Zdolność do refleksji przypisywana powszechnie intelektowi jest też udziałem woli.
Zdolność pożądania dóbr Ogólnych i duchowych i przeprowadzania refleksji -- to najbardziej charakterystyczne znamiona, wyróżniające pożądanie umysłowe od zmysłowego. Dochodzi do tego i trzecia właściwość: wolność; o której powszechnie i szeroko się wspomina 2
393
Na lemat wyższości woli narl intelektom mówi Wóhoi 1 tymi słowy / L'dmc hu.naine, s n uw. 79): ...posiadamy w nas dążność, której zasięg przekracza to, co poznaje abstrahujący intelekt. Idea transcendentalna dobra jest to tylko pojęcie, zdolne do lego, by w znaczeniu swoim objąć wszystkie dobra, a nawet i dobro nieskończone. Mc. wola w sposób rzeczywisty zmierza ku dobru nieskończonemu, które intelekt pojmuje jedynie w sposób negatywny. To właśnie zapewnia woli pewną wyższość w życiu ziemskim. W widzeniu uszczęśliwiający m intelekt odzyska swą pierwszą rolę.. . .
Wola nutę hochać swój akt miłości; jest to refleksja trudniejsza da zauważeniu niż refleksja intelektualna, a jednał: jest ona znamieniem nir-mafcriolnośe;, vu>li. 7*myślowe poruszenie uczuciowe nie. może dokonać refleksji samo v<i sobie, nie -mo r. ono być samo do siebie dostosowane; sprzeciwia sic leniu lato organiczne podłoże. Wóln*it, f.'dnir humainr, ApjHMMjiuo 12. 1 <l«- Tanit; . ..