98 Druidzi
eposach znaleźć można wiele epizodów walki między Dziećmi Domnu reprezentującymi ciemność i zło a Dziećmi Danu reprezentującymi światło i dobro. Dzieci Domnu nigdy nie zostają całkowicie pokonane ani wygnane ze świata. Symbolicznie to one są światem, a konflikt toczy się między wodami niebios a światem.
Należy zwrócić uwagę, że celtycki wódz Wiridomar (Yirdomarus), który stał na czele trzydziestotysięcznej armii Gaesatae w wojnie przeciw Rzymowi w 222 r. p.n.e., nazywał siebie „synem Renu”1. W mojej opinii miało to znaczyć, że czuł się potomkiem bogini Renu. Według różnych podań irlandzkich, Conchobhar Mac Nessa był synem albo druida Cathbada, albo Fachtny, kochanka Nessy. Jednakże w rękopisie Stowe MS 992 znaleźć można trzecią, bardziej interesującą opowieść. Nessa przynosi spragnionemu Cathbadowi wodę z rzeki. Cathbad zauważa w wodzie dwa robaki i zmusza Nessę do wypicia płynu. Nessa zachodzi w ciążę i rodzi Conchobhara, który otrzymuje imię od rzeki. Czy możliwa jest interpretacja, w której bogini rzeki przyjęła postać robaków, by ponownie narodzić się jako Conchobhar?
Czy w czasie gdy Celtowie rozprzestrzeniali się w Europie, uważali się za dzieci wielkiej bogini-matki, bogini-rzeki Dunaju? Z pewnością w Walii bogini Danu przybiera postać bogini Don, której imię, w postaci Donwy, odnaleźć można w nazwach walijskich rzek Dyfrdonwy i Trydonwy. Rzeki z podobnym elementem w nazwie płyną również w Anglii, Szkocji i Francji. Jednakże w źródłach walijskich, w przeciwieństwie do irlandzkich opowieści, nie zachowały się ślady mitu o stworzeniu. Możemy jedynie spekulować, jak dalece tradycja judeo-chrześcijańska odcisnęła się na zachowanych wersjach celtyckich sag, zacierając pierwotne tradycje. Dopiero po podboju Irlandii dokonanym przez Tuatha De Danaan, możemy rozpoznać panteon bogów i bogiń i porównać go z Dziećmi bogini Don z walijskich sag.
Zarówno irlandzkie, jak i walijskie mitologie i sagi są „bohaterskie” w tym sensie, że pod koniec pierwszego tysiąclecia Celtowie uczynili swoich bogów i boginie bohaterami i bohaterkami, a bohaterów i bohaterki bogami i boginiami. Żywoty tych bohaterów i bogów, bohaterek i bogiń odzwierciedlają zmiany zachodzące w patriarchalnym społeczeństwie. Bogowie i bohaterowie, boginie i bohaterki to nie piękne postacie o pustych głowach. Ich intelekt musiał dorównywać fizycznym możliwościom, choć równocześnie byli oni bardzo ludzcy w swych zaletach i wadach. Żaden z siedmiu grzechów śmiertelnych nie był im obcy. Oddawali się wszystkim przyjemnościom życia śmiertelników, ich świat pełen był wyidealizowanej szczęśliwości, umiłowania natury, sztuk, gier, ucztowania, polowania i bohaterskich pojedynków.
Juliusz Cezar w krótkim fragmencie stara się przypisać celtyckim bóstwom imiona rzymskie:
Z bogów najbardziej czczą Merkurego i ma on najwięcej wizerunków. Uważają, że jest on wynalazcą wszelkich umiejętności, przewodnikiem na drogach i podczas podróży, że ma wpływ na zyski pieniężne i transakcje handlowe. Dopiero po nim oddają cześć Apollinowi, Marsowi, Jowiszowi i Minerwie. O bóstwach tych mają prawie takie samo wyobrażenie co inne ludy: Apollo oddala choroby, Minerwa przekazuje tajniki sztuk i rzemiosł, Jowisz sprawuje najwyższą władzę nad niebianami. Mars kieruje wojnami Wszyscy Gallowie podają, że są potomkami Ojca Disa2.
Cezar usiłował odnaleźć celtyckich bogów w ich rzymskich odpowiednikach, przez co jego świadectwo staje się zupełnie bezużyteczne. Inskrypcje łacińskie przypisują rzymskiemu Marsowi nie mniej niż sześćdziesiąt dziewięć celtyckich bóstw. Ciekawa jest natomiast wzmianka o tym, że Galowie twierdzą, iż pochodzą od Ojca Dis (Dispciter), co potwierdza ideę, że Celtowie uważali bogów za swych przodków. W mitologii rzymskiej Dis, odpowiednik greckiego Plutona, był władcą świata podziemnego, który w klasycznej literaturze rzymskiej symbolizował śmierć. Z relacji Cezara o tym, że Galowie uważali Disa za swego przodka, można wnioskować, że Celtowie uważali boga-ojca za swojego protoplastę. Znaczyłoby to, że na tym etapie rozwoju dopasowali pierwotne pojęcie bogini-matki do kształtującego się*systemu patriarchalnego.
W celtyckiej literaturze Wysp Brytyjskich pojawia się postać ojca bogów, który ma swojego odpowiednika w panteonie Galii. Nie jest to jednak bóg śmierci ani podziemi. Bogiem śmierci jest w mitologii irlandzkiej Donn, najstarszy syn Midira Dumnego. Jego siedziba, Tech Duinn (Dom Donna), znajdowała się na wyspie u południowo-zachodnich wybrzeży Irlandii. Tam zbierali się umarli przed wyruszeniem w podróż na zachód w Zaświaty. Nie należy go mylić z Don, boginią z walijskiego panteonu, pokrewną irlandzkiej matce bogów Danu. W mitologii walijskiej odpowiednik Tech Duinn również znajduje się na wyspie u południowo-zachodnich wybrzeży, tym razem Walii (wyspa Lundy). Zarówno irlandzkie królestwo Munster, jak i walijski Dyfed, zajmują południowo-zachodnie obszary swych krajów i kojarzone są z Zaświatami, a także miejscem pochodzenia, światem pierwotnym. Co jeszcze ważniejsze, na tych terenach odnotować można znacznie większą ilość bogiń niż gdziekolwiek indziej.
Z kolei Henri D’Arbois de Jubainville zidentyfikował irlandzkiego boga Bile, jako odpowiednik rzymskiego Dispatra. Ku jego czci odbywało się w Uisneach jedno z czterech głównych świąt irlandzkich. Obchodzono je pierwszego maja (święto Beltaine), a w języku irlandzkim miesiąc maj w dalszym ciągu zwany jest Bealtaine. Bile pojawia się w mitologii także jako bóg zmarłych oraz Ojciec Bogów i Ludzi. Czasami zwany jest małżonkiem Danu. Jego kult był rozpowszechniony na dużych obszarach, także pod postacią Bela lub Belenusa [w
Gaesatae stanowili specjalną grupę wojowników, którzy walczyli nago. Wywodzili się z plemion Celtów alpejskich (przyp. tłum.).
Juliusz Cezar, Wojna galijska, ks. VI, 1718, tł. E. Konik, str. 221-222.