70 MICKIEWICZ
wiem. ;i choćbym powiedział, nie zrozumiecie, ho inny jest rozum żydowski, a inny chrześcijański; ale gdybyście się nawrócili do Chrześcijaństwa, zrazu-wo mielibyście sami [wstępowanie moje, .nie potrzebując pytać >ię mnie. I to rzekłszy wyszedł od nich.
Idąc zaś jęczał d'la ran.
A Żydzi mówili między sobą: Chlubi się, że jest mężny, a jęczy; rany jego nie są ciężkie, i tylko jęray, aby nam straszył dzieci.
Wiedzieli Żydowic, iż ciężko raniony był, ale cizuli, iż źle zrobili, a chcieli sami w siebie wmówić, że nic złego nie zrobili. I gadali głośno, aby sumnie-nie swe zagłuszyć.
sou Jesteście w ziemi cudzej wśród bezprawia jako podróżni, którzy w kraju nieznanym wpadną w jamę.
Do jamy wilczej wpadło kilku podróżnych. Byli między nimi panowie, słudzy i przewodnik.
A skoro ujrzeli się na dnie jamy, zmierzyli ją oczyma i choć nic do siebie nie mówili, zgadli, co trzeba było robić.
Stanął tedy na dnie jamy jeden z nich, najsilniejszy i najgrubszy, a drugji wstąpił mu na barka, a trzeci drugiemu wiatąpił też na barki, a ostatniego mu na barki wstąpił przewodnik.
Tak robiąc drabinę, nie uważali, kto pan, kto sługa; ale osądzili sami siebie po tuszy i szerokości barków.
w. 889 gdybyście nawrócili do Chrześcijaństwa — .chrześcijaństwo w lej przypowieści, podobnie jak uprzednio cywilizacja chrześcijańska, oznacza braterstwo ludów w walce o wolność. Przypowieść odnosi się do sytuacji europejskiej w czasie pa-wstania listopadowego.
KSlł.til tMKl.ORZYMHTWA t t>l st, 11
Osądzili też, iż najwyżej trzeba stawić przewód niika i naj pierwej z jamy wysadzić, iż ./na! <hogi i miejsca, i najrychlej znalazłby pomoc.
A gdy przewodnik wyszedł, czekali w milczeniu, posilając sit; pokarmem, który mieli w sakwach, obdzielając każdego wetlle głodu jego. mo Niektórzy lękali się, aby przewodnik nic zostawił ich bani. ale nńc nie mówili, aby towarzyszom serca rac psuć, i izekli w sercu tylko: Jeśli nas zdradzi, będziemy mieli czas narzekać.
Po krótkiej chwifli przewodnik ludzi sprowadził i podróżnych wyciągnął, i do wsi odwiódł.
Więc milcząc pożegnali się; i myślał i podróżni: Przewodnik głupi jest, ale iż zbłądził z. głupstwa, a nie ze zlej woli, i miał dosyć s-trachu, puśćmy g» w pokoju; wszakże drugi raz. lepiej wybierajmy •no przewodnika.
Przewodnik zaś myślił: Zbłądziłem, a mało co nic zgubiłem tych oto poczciwych ludzi, drugi raz nic podejmę się nigdy pinzewodróctwa.
1 trwało między tymi ludźmi od czasu wpad niema aż do czasu wyjścia głuche milczenie.
Następnego roku wipadili do tejże jamy podróżni drudzy z drugim przewodnikiem, i umyślili tymże sposobem ratować się.
Ale był spór, kogo ptostawlią na dole, bo panowie ■no nie chcieli sług dźwigać na barkach, a słudzy oba wiali się, aby panowie wyszedłszy nie zostawili ich
Wszyscy zaś obawiali się wypuścić przewodnika, bo go w gniewie za błąd łajali i bili; musiał im tedy zakląć się przysięgą wielką, iż powróci.
Skoro wyszedł, pomyśli! sobie: Źli to ludzie są i cóś na mnie knują, bo mi nie wierzyli; zostawię ich tam w jamie. Szedł więc do domu swego.