C twórczości pisarskiej a 190t roku. o pr ozie Dostojewski ego * iggT roku oraz o powieści "Gradiva" Jtnsena z 1007 roku apel -nit miały - globalnie rzecz ujmując - cel heurystyczny 1 mg_ jnapl) fi t ujący sformułowane tezy. Nie dają one takie - Jako całość - lepulau do ich pogłębiania 1 kontynuowania, chociaż w szczegółowych rozwiązaniach przynoszą interesujące myśli. Freud był Zwiadom różnicy w dwojakim traktowaniu sztuki: jako
materiału dla opracowania biografii twórcy oraz traktowania jej jako przedmiotu estetycznego. Rozpatrując aktywność Freuda na tym polu w świetle klasycznego trójkąta estetycznego Cartysta - dzieło - odbiorca}. trzeba zauważyć. że najwięcej miejsca poświęcał artyście, mniej dziełu pojmowanemu autonomicznie, najmniej odbiorcy. S
Artystk był. według niego, utalentowanym zdrowym nerwicow-cem. który
-jest popychany przez silne pragnienia, chciałby zdobywać zaszczyty, władze, bogactwo, sławę i miłość; ale brak mu środków, by osiągnąć te zaspokojenia. Dlatego odwraca sie, podobnie jak inny człowiek nie zaspokojony, od rzeczywistości i przenosi całe swe zainteresowanie, także całą libido, na twory życzeniowe swojej fantazji, od których mogłaby prowadzić droga do nerwicy".1
Dzieło sztuki porównywane do marzenia sennego, nie zatrzymuje zbytnio uwagi analityka na swych autonomicznych Jakoś-eiach; jest jedynie manifestacją treści ukrytych. Natomiast odbiór polegałby, najogólniej mówiąc, na odtworzeniu zespołu mechanizmów i napięć. będących udziałem artysty, przy czym "odbiorcy niezbędna Jest iluzja estetyczna, która zezwala na czy umożliwia pojawienie się pewnego rodzaju odczuć, oraz ich ponowne opracowanie przez &go odbiorcy, dzięki identyfikacji z artystą"?*
Zdaje się ponadto, że większość badaczy podziela przekonanie Ernsta Krisa - zawarte w jego książce "Psychoanalytic £xplorations in Art" - i± zjawisko odbioru jest w gruncie rzeczy mniej głębokim niż tworzenie. Jeśli artystę-pisarza można porównać do śnietc ego na jawie, a jego dzieła do snów na jawie - czym byłby proces odbioru w świetle tej metafory? Freud nie dał odpowiedzi na to pytanie: istniejące sugestie zdają się
/
potwierdzać Jego brak zdecydowania w tym względzie. Rozwijają te metaforę powiemy* źe odbiorca to kto# bliski dnieje emu orty dc ie c wszak stara sie odtworzyć ten procesJ bądi kto#* kto stara sie eliminować nieświadomość właściwą snom i zblilyć Sie do pozycji psychoanalityka opracowującego materiał senny. Taka dwuznaczność wobec statusu odbiorcy Jako podmiotu nie#wiadomego lub Świadomego daje sie zauwaZyć zarówno w tekstach Freuda* Jak i Jego kontynuatorów.
W studium “Pisarz a fantazjowanie**, pochodzącym z 1008 roku* przedstawiając oniryczną koncepcje dzieła literackiego* Freud rozwinął powyższą metaforę* dostrzegając Jednocześnie źródła tej aktywności w dziecięcym #wiecie fantazji. Owo żako-rżenienie na obszarze gry i zabawy — odgraniczonym wyraźnie od Świata rzeczywistości — stymuluje odbiór:
"Z rzeczywistości poetyckiego Świata wynikają Jednak bardzo poważne skutki dla techniki twórczej, gdyż niejedno z tego* co Jako realne nie może dać nam zadowolenia* może go do— starczyć w grze fantazji* a wiele przykrych w gruncie rzeczy podniet może stać sią źródłem przyjemności dla słucha—
cza czy widza .
A oto Jeszcze Jeden fragment z rozprawy "Pisarz a fantazjo-wonie"* który dostarcza dalszych argumentów dla tezy o oni rycz nym charakterze percepcji sztuki:
"Pamiętają państwo - mówiliśmy o tym - że Śniący na Jawie starannie ukrywa swoje fantazje przed innymi* ponieważ wyczuwa powody* by się ich wstydzić. Dodam Jeszcze* że gdyby nawet podzielił się z nami tymi tworami fantazji* nie mógłby nam tym ujawnieniem sprawić żadnej przyjemności. Fantazje takie* gdybySmy Je poznali* bądź wzbudziłyby w nas odrazę* bądź — co najwyżej pozostawalibyśmy wobec nich obojętni. Jeżeli Jednak pisarz przedstawia nam swe utwory lub opowiada nam o czymś, co skłonni JesteSmy uznać za Jego marzenia na Jawie* wówczas doznajemy przyjemności wysokiego gatunku wypływającej prawdopodobnie z wielu różnych źródeł"?*
Jako widzowie odczuwamy przyjemnoSć CwłaSciwie: "przede***
przyjemności "D i rodzaj rozkoszy wypływający z wyzwoleń.« '* pięć naszej psychiki. Proces ten nie jest w pełni Swl >«ey. bowiem w sporej częSci zanurzony jest w strukturze semneJ-