XL GŁÓWNE ELEMENTY «IRYDIONA#
ziemię między Kapitolem i Koliseum przyswoił sobie, wziął w ducha mego, w piersi moje, tylko że już dawno temu, bardzo dawno i od tego czasu zdaje się umarłem.
Rozważania dotyczące genezy Irydiona pozwoliły nam bez biograficznych konstrukcji i psychologicznych fantazji wskazać na pewne fakty, które należą do kręgu pomysłów i głównych składników dramatu Krasińskiego: medytacja historyczna (upadek Rzymu, chrześcijaństwo, barbarzyńcy), współczesne paralele, wątek psychologiczno-miłosny, związek tematu politycznego z motywem martyrologicznym, metafizyczna nadbudowa oraz zarys formalnej struktury dzieła.
Omówione okoliczności nakazują przesunąć punkt ciężkości w studiach nad Irydionem z antykwaryzmu do współczesności, z klasycznej i wczesnochrześcijańskiej archeologii do polityki i literackiej publicystyki epoki.
Na porównawczym tle Krasiński występuje nie jako naśladowca Chateaubrianda, Micheleta czy Lamartine’a, lecz jako wybitny przedstawiciel historycznego nurtu w romantyzmie. We wszystkich romantycznych medytacjach historiozoficznych można odkryć to, co nazywam Gibbo-nowskim punktem wyjścia: przeżycie w skrócie procesu dziejowego, w zetknięciu ze współczesnością. W jednym z przytoczonych listów do Reeve*a Krasiński pisał, że Irydion obudził się po śnie wieków pewnej nocy 1835 roku, gdy z potężnego imperium Rzymian pozostały jeno ruiny, a z chwały jego zwycięskiego rywala, czyli chrześcijaństwa, strupieszała teologia. Nikt nie zauważył, że pomysł obudzenia Irydiona przez Masynissę, szatana historii, jest ciekawym odwróceniem sceny, którą Gibbon opisał w XVI rozdziale swych Pamiętników. Po uwadze o użyteczności podróżowania według charakteru i okoliczności każdego wojażera Gibbon opowiedział o genezie swego wielkiego dzieła historycznego:
Było to w Rzymie, 15 października 1764 roku. Marząc siedziałem pośród ruin Kapitolu, podczas gdy bosonodzy mnisi śpiewali nieszpory w świątyni Jowisza. Wtedy to po raz pierwszy opanowała mnie myśl, żeby prześledzić chylenie się do upadku i katastrofę tego miasta.
Całe pokolenie romantyczne, jak widzieliśmy, błądziło w zaczarowanym kole historiozoficznych dumań nad upadkiem rzymskiego imperium. Nie tylko poeci i powieściopi-sarze, lecz także historycy, filozofowie i politycy snuli najrozmaitsze paralele pomiędzy upadkiem Rzymu i aktualnymi problemami chwili. Przypomnijmy choćby dla przykładu Putieszestwije po Tawridie (Podróż po Krymie, 1823) Murawiewa-Apostoła i Le Caucase depuis Prometkee jusqu*d Chamil (Kaukaz od Prometeusza do Szamila, 1859) Aleksandra Dumasa. Murawiew-Apostoł zwiedzając starożytne ruiny Krymu, wspominał zaciętego wroga Rzymu, króla Pontu Mitrydatesa, i zestawiał go z Hannibalem; polemizował z Gibbonem, który wysławiał pokój świata pod rządami Antoninów, i przekornie przeciwstawiał cnotliwemu Tytusowi i Markowi Aureliuszowi — Kaligulę, Nerona i Heliogabala. Była to pośrednia, ze względu na cenzurę, krytyka monarchii absolutnej; otwarcie Murawiew ganił Napoleona za światowładcze ambicje. Dumasowi zaś azjatyckie podboje Rosji nasunęły myśl, że zwycięski carat padnie kiedyś jak imperium rzymskie. Niełatwo tedy zro^-zumieć, dlaczego w ostatnio wydanym za granicą angielskim dziele o Krasińskim — romantycznym uniwersaliście (1964) historyczna paralela w Irydionie przypomina Backvi-sowi niewybredną anegdotę „słoń a sprawa polska”!
Jak zobaczymy w następnym rozdziale, analogie polskie można znaleźć zarówno w klasycznym dziele Gibbona, jak w późniejszej pracy J. C. L. Simonde de Sismondiego Historia upadku imperium rzymskiego! Paralela Rzym—Grecja i Rosja—Polska nasunęła się pod pióro także pani George