XL Ił ŻYCIU
tok dnia obejmował prócz odrabiania lekcji zadanych przez ojca wiele prac domowych, wykonywanych przez córki, wprowadzana od najmłodszych łat w gospodarstwo. Doglądała tego ciotka, która jako zagorzała metodystka pilnowała również nauki religii. Pastor, formalnie należący do Kościoła anglikańskiego, sympatyzował z ruchem ewangelicznym, a poniekąd i z metodystami, lecz nic był rygorystą w zaprawianiu dzieci do obowiązków religijnych. Stopniowo też rodzeństwo oddaliło się od fanatycznej i posępnej kalwińskiej żarliwości religijnej, wpajanej im przez ciotkę.
Panna Branwclł wywiązywała się ze swych zadań sumiennie, lecz nie wtrącała się zbytnio w życie rodzeństwa, pozostawłając im dość czasu na rozwijanie własnych zainteresowań. Ojciec, zmuszony do częstego i długiego przebywania poza domem, nic miał możności rozciągania nad mmi nadmiernej kontroli, natomiast doniosła wydaje się jego rola inspirowania przy każdej okazji intelektualnego rozwoju dzieci, dzielenie z nimi własnych zainteresowań i fascynacji w taki sposób, jakby miał do czynienia z równymi sobie Z kolei reakcje tych niezwykle inteligentnych istot uzasadniały i pobudzały takie postępowanie.
Jak niecodzienna była przedwczesna dojrzałość małych Brontć i ich zaangażowanie w problemy pasjonujące zwykle tylko do? # rosłych, świadczyć muzę wspomnienie dwunastoletniej zaledwie Charlotte o nastrojach domowych w okresie uchwalania ustawy
0 „emancypacji" katolików, która budziła w społeczeństwie bardzo silne emocje;
O, u- trzy miesiące od uuu mowy Kiota do końca Nikt mc mógł mówić ani myśleć o niczym innym, jak tylko o problemie katolickim
1 o księciu Wellingtonie i o panu Perlu } -1 Pamiętam tę niedzielę gdy przyszły nadzwyczajne Wiadomości * przemówieniem pana Peela o warunkach na takich katolicy matą być dopuszczeni i z taką niecierpliwością tatuś zerwał okładkę i jak wszyscy zebraliśmy się wokół mego i z nikim niepokojem, bez tchu, słuchaliśmy jak te warunki były podawane i wyjaśniane i argumentacja taka zręczna taka dobra a potem tak już wszystko było wiadomo jak ciotka powiedziała że uważa, że to było świetne i że katolicy na pewno nic złego mc mogliby zrobić przy takich zabezpieczeniach i pamiętam te wątpliwości czy n> przejdzie w Izbie Lordów
i przepowiednie, że nie przejdzie a kiedy przyszła gazeta która miała przynieść rozstrzygnięcie niepokój z jakim słuchaliśmy o tej całej sprawie był prawie straszny: otwieranie drzwi [...] Książęta Krwi w swych szatach i Wielki Książę z zieloną szarfą i w kamizelce i wszystkie żony parów wstające kiedy on wstał czytanie jego mowy i tatuś powiedział, że jego słowa to czyste złoto i ostatecznie większość jeden do 4 za ustawą [,..p
Również wpływowi ojca przypisać można rozbudzenie u dzieci ogromnej miłości do natury, widocznej już w poezjach pastora, drukowanych w drugiej dekadzie stulecia. Pod tym względem również przykład ojca trafił na podatny grunt. Wszystkie dzieci uwielbiały spacery i wędrówki po okolicy, znosiły do domu zwierzęta, ptaki i rośliny. U Emily przerodziło się to w prawdziwą namiętność lub mistyczną zażyłość z przyrodą, jaką znajdziemy u Katarzyny Earnshawiz Wichrowych Wzgórz, postaci w pewnej mierze autobiograficznej.
Osobą ważną w domu, bliższą sercom dzieci niż surowa ciotka, była Tabitha Aykroyd, zwana ogólnie „Tabby”, wdowa z sąsiedniej wioski, przyjęta w wieku pięćdziesięciu sześciu lat na służbę przez pannę Branwell jeszcze przed wyjazdem dzieci do szkoły, która pozostawała u nich prawie trzydzieści lat z przerwami. Kochała ją zwłaszcza Emily, wysłuchująca godzinami opowieści tej urodzonej gatvędziarki. Gdy Emily miała lat osiemnaście, Tabby złamała nogę i groziło jej zwolnienie przez ciotkę, która nie widziała potrzeby trzymania osoby bezużytecznej i wymagającej opieki. Wtedy rodzeństwo urządziło w proteście strajk głodowy, twierdząc, że ich obowiązkiem jest opiekowanie się tera2 Tabby, która się nimi zawsze opiekowała, i na razie sprawę wygrało. Oczywiście prowodyrem strajku była Emily, która też jako jedyna z córek pozostająca wówczas na stałe w domu wzięła na siebie i pielęgnację Tabby, i znaczną część jej obowiązków. Jak wiele Tabitha dla niej znaczyła, świadczy uwiecznienie
3 Ibidem, s. 23. Przekład z zachowaniem stylu, interpunkcji i dużych liter oryginału.