Konopnicka. Poecie (5 stron)
W literatu-rze pozytywistycznej rzadko spotykane są utwory liryczne, była to bowiem epoka niepoetycka. Maria Konopnicka swoją twórczość literacką rozpoczęła jednak właśnie wierszami, które zapewniły autorce popularność.
Podmiotem lirycznym uczyniła poetka przede wszystkim chłopa, który mówił własnym językiem, wyrażał swoje własne uczucia. Konopnicka była wyjątkowo czuła na niesprawiedliwość społeczną, wskazywała i piętnowała jej przejawy mącąc dobre samopoczucie dorobkiewiczów i całej burżuazji. Problematyce tej poświęciła nieomal całą swoją twórczość, nie tylko utwory poetyckie. Wypowiadała się przede wszystkim w poezji i nowelistyce, ale próbowała sił także w poemacie - "Pan Balcer w Brazylii" pisany oktawą, miał być epopeją chłopską.
Konopnicka sama borykała się z kłopotami materialnymi (po rozejściu się z mężem utrzymywała siebie i sześcioro dzieci), więc rozumiała los najbiedniejszych. Była szczególnie czuła na wszelkie przejawy krzywdy społecznej: nędzę chłopów i ubogich mieszczan, dyskryminację Żydów, próby wynarodowienia Polaków. Przeciwko tym zjawiskom występowała ostro i bezkompromisowo, toteż oskarżano ją o sianie nienawiści i podburzanie do rozlewu krwi. Zarzuty te były oczywiście przesadzone, ale prawdą jest, że pisarka uderzała w mocne struny.
Bić głową w ziemię, jak czynią szaleni...
Od wschodu słońca do słońca zachodu Nic się nie zmieni.
Ubogi zagon u nędznej twej chatki 1 mokrą łączkę, i mszary, i wrzosy Obsadzi urząd... podatki! podatki!
Ty idź do kosy!
Idź! idź! Opłatę do kasy wnieść trzebą Choć jedno ziarno wydadzą trzy kłosy I choć nie zaznasz przez rok cały chleba...
Idź, idź do kosy!
Wstrząsający w swej wymowie jest wiersz "Wolny najmita", ukazujący ekonomiczne skutki przeprowadzonego przez carat uwłaszczenia. Chłop otrzymał wolność wraz z kawałkiem ziemi, lecz ta znikoma ilość gruntu nie mogła zapewnić mu bytu. Wolny najmita przymierał więc głodem i nikt nie poczuwał się do odpowiedzialności za jego los. Jako człowiek wolny mógł pracować lub nie, mógł umrzeć, gdzie chciał. Wolność jego ograniczała się więc do wyboru miejsca i rodzaju śmierci. Nie mogąc nigdzie znaleźć pracy, nie mając pieniędzy na spłatę zaciągniętych długów - umierał pod płotem lub w przydrożnym rowie. Wiersz "Wolny najmita" wchodzi w skład całego cyklu poetyckiego, noszącego tytuł "Obrazki". I
Twardej ustawy...
Wolny, bo nie miał dać już dzisiaj komu
Świeżego siana pokosu u żloba;
Wolny, bo rzucić mógł dach swego domu,
Gdy się podoba...
Wolny, bo nic mu nie cięży na świecie
Kosa ta chybą co zwisła z ramienią I nędzny łachman sukmany na grzbiecie I ból istnienia...
Wąską ścieżyną co wije się wstęgą i Między pólkami jęczmienia i żyta, Szedł blady, nędzną odziany siermięgą Wolny najmita.
1 nigdy wyraz nie był dalszym treści, Jak w zestawieniu takim urągliwym! Nigdy nie było tak głuchej boleści W jestestwie żywym!
Rok ten byl ciężki: ulewa smagała Srebrnym swym biczem wiosenne zasiewy
i ziemia we Izach zaledwie wydala Słomę a plewy.
Z chaty, za którą zaległy podatki, Wygnany nędzarz nie żegnał nikogo... Tylko garść ziemi zawiązał do szmatki I poszedł drogą.
W powietrzu ciche zawisły błękity, Echo fujarki spod lasu wschód wita... Stanął i otarł łzę połą swej świty,
Wolny najmita.
Wolny, bo z więzów, jakimi gb przykuł Rodzinny zagon, gdzie pot ronił krwawy,
Już go rozwiązał bezduszny artykuł
Wolny, bo jego ostatni sierota,
Co z głodu opuchł na wiosnę, nie żyje...
Pies nawet stary pozostał u płota I z cicha wyje...
Wolny! - Wszak może iść albo spoczywać,
Albo kląć z zgrzytem tłumionej rozpaczy,
Może oszaleć i płakać, i śpiewać -Bóg mu przebaczy...
Może zastygnąć, jak szrony, od chłodu,
Czegóż on stoi? Wszak wolny, jak płacy?
Chce - niechaj żyje, a chce - niech umiera!
Czy się utopi, czy chwyci się pracy, Nikt się nie spiera...
I choćby garścią rwał włosy na głowie Nikt się, co rojbi, jak żyje, nie spyta... Choćby padł'trupem, nikt słówka nie powie