na rozwój niejednego talentu o odmiennem pochodzeniu. Oto n. p., w dziełach jednego z bardziej utalentowanych malarzy szkoły ferra-ryjskiej FRANCESCO COSSA (1435—1477) jest widoczny wpływ Mantegni, ale również i Piera della Francesca, ba, nawet i flamandzkiego malarza Rogera van der Weyden’a. Zajęty na dworze książąt Ferrary, wykwintnych przedstawicieli renesansu, o których powiedział Goethe, »że nie było we Włoszech żadnego wielkiego męża, któryby nie był gościem ich dworu«, Cossa wraz z innymi malarzami wykonał szereg obrazów, o tematach wykazujących jeszcze średniowieczny charakter, a który składał się z różnych alegoryi, mających związek z dwunastu miesiącami roku. Każdy z miesięcy wyobrażony był pod postacią odpowiedniego bóstwa, jadącego na wozie tryumfalnym i mającego przydaną sobie figurę, która stosownie do tego, jaką porę roku miała wyobrażać, obdarzona była atrybutami, objaś-niającemi jej znaczenie.
W tym cyklu znajdowały się obrazy Cossy, wyobrażające pracę ludzką, jak n. p. kobieta przędąca w otoczeniu odpowiedniego krajobrazu, a mająca uosabiać miesiąc marzec, albo figura, będąca alego-ryą winobrania, i zajęć w jesieni, a odpowiadająca październikowi.
Cossa wykazał dużo oryginalnego wyczucia, malując tę wieśniaczkę, wracającą z zajęcia na roli, krępą i silną, a zarazem majestatyczną, jak praca sama. Potężnie odrzyna się na tle nieba postać tej kobiety, trzymającej w swych rękach narzędzia rolnicze, — symbol trudu bogatą gałąź winnego krzewu — symbol dojrzałego owocu za pracę. Postać widziana z dołu zdaje się wyolbrzymiać, a jej ruch mocny i spokojny posiada monumentalność posągu, gdy bujnie rozwinięte kształty mogą być obrazem płodności ziemi, której jest symbolem.
Mimo iż pojęcie i wyrażenie tej alegoryi pociąga nas swą prostotą, ale zarazem i głębokością, mimo iż ono jest w tym rodzaju jedyne w swej epoce, nie należy widzieć w tern dziele nic takiego, coby swą epokę wyprzedzało, jak tego się niektórzy dopatrują, a Cossa nie jest wcale artystą nam bardziej blizkim od innych, sobie współczesnych, gdyż w pracy jego odbiły się jeszcze poglądy średniowiecza. Takie pojęcie października, marca, czy innych miesięcy spotyka się w pracach Giotta i Pisaniego, a przedewszystkiem na kościołach gotyckich. Zodyak i jego ufigurowanie przybrały formy plastyczne na murach katedr średniowiecznych, jako zaczerpnięte z symboliki prastarego Wschodu.
36