posiadające cech Leonarda, są obecnie uważane jako prace GlAM-PETRINA, innego jego ucznia. MARCO D’OGGIONO i CESARE DA SESTO zbliżają się w swoich pracach do techniki mistrza i naśladują jego typy, o ile niezbyt wybitny talent na to im pozwalał. W pracach ANDREA SOLARIO łagodność i delikatność wyrazu Leonarda da Vinci zaznacza się w główkach Madonn i postaci małego Jezusa, lecz jeden BOLTRAFIO (1471—1516) umiał połączyć wdzięk mistrza z wysoką powagą, stąd niektóre dzieła, uchodzące dotychczas za prace Leonarda, jemu obecnie są przypisywane. Piękny portret damy, zwanej Belle Ferronniere« w Luwrze, także Dama z łasicą* w muzeum Czartoryskich w Krakowie, a nawet i »Zmartwych-wstanie Chrystusa* w Berlinie, bardzo być może, iż są dziełami Boltrafia, a nie Leonarda.
Żaden jednak z uczniów genialnego twórcy Giocondy nie przejął się tak silnie jego wpływem, jak BERNARDO LUINI (1480—1535), który często korzystał z rysunków i studyów swego mistrza. Piękne głowy Madonn, malowanych przez Luiniego, są wszystkie wzorowane na dziełach Leonarda. Lecz Luini był przedewszystkiem malarzem fresków i wielkich kompozycyi, w których nie wykazał zalet nauki mistrza, gdyż mimo doskonałości malarskiej brak w nich spokoju i pięknego układu.
Z dzieł więc z drugiej ręki, uczniowskich, musimy dopełnić nasze wiadomości i poglądy co do wielkich zalet, jakie posiadały prace Leonarda te, które były wykonane, lub te, które pozostały jedynie w jego umyśle, a mogłyby być chwałą jego twórczości, gdyby ona nie była tak bardzo rozdrobniona ze szkodą dla sztuki.
Ten genialny mistrz miał oprócz wymienionych, jeszcze jednego ucznia, którego talent wybił się wysoko, gdyż wykazał sobie tylko właściwą oryginalność. GlOVANNI ANTONIO BAZZI, przezwany SODOMA (1477—1549), był głównie malarzem fresków i wielkich kompozycyi, pomyślanych dekoracyjnie, choć niezbyt głęboko. Pędzel jego umiał nadać postaciom kobiecym wdzięk pociągający, zmysłowy; twarz ich ożywiał wtedy uśmiech ust i wyraz oczu figlarny, nęcący; ruch stawał się omdlewającym; nie duchowa więc strona, lecz zmysłowa w pracach jego przeważa. Gdy maluje sceny z życia św. Benedykta (w klasztorze Monte Oliyeto), wyobraża moment kuszenia tego świętego i jego współtowarzyszów przez tak ponętne kurtyzany, że zakonnicy na nagość ciał nie mogąc patrzeć, kazali pokryć je szatami.
51 4*