kształceniu przyrodniczym bogowie mogli być jedynie dawcami praw, zaś sami niesforni Olimpijczycy — zabawnymi postaciami z bajeczek dla dzieci. Tego rodzaju natrząsania się z usankcjonowanej przez Homera i Hez-joda mitologii łatwo przeciekały do szerszych warstw społeczeństwa w demokratycznym ustroju Aten i powodowały spustoszenie w szacunku dla rodziny .olimpijskiej i skoligaconych z nią herosów, a także dla opiekunów poszczególnych dziedzin życia.
Proces .odchodzenia od wiary przodków zaszedł na przełomie VI i V wieku przed naszą erą już dość daleko. Jak utrzymuje K. Ku-maniecki „pokolenie trzecie, działające w IV dziesięcioleciu oraz w okresie wojny peiopo-neskiej, odnosiło się (...) krytycznie do reli-gii”. Cóż w tych warunkach mówić o trzech następnych pokoleniach żyjących w wieku czwartym od klęski cheronejskiej ? Wypadnie tedy stwierdzić, że klasyczna religia grecka skończyła się już na kilka pokoleń przed końcem Grecji klasycznej.
Zachwianie wiary w religię ojców rodzi niewiarę, a ta prowadzi do składania hołdów zabobonowi albo d,o rozglądania się za inną wiarą, (W języku niemieckim jest to gra słów i brzmi ona dosadniej, gdyż niewiara, zabobon i obca wiara — to Unglaube} Aherglaube i Fremdenglaube). Wszystkie te typowe dla procesu laicyzacji zjawiska obserwujemy na terenie Attyki okresu późnoklasycznego, tj. od wojny peloponeskiej do Cheronei. „Niewiara i jej stale towarzyszący cień zabobonu oraz wiara w obce bogi szerzą się wokół!” 21
Na początku jest więc niewiara — pierwsza odpowiedź na upadek zaufania do tradycyjnych przekonań. I znów religioznawca szwedzki przytoczył w swym monumentalnym kompendium religii starogreckiej liczne tego przykłady z interesującego nas czasu i środowiska. „Poeta Kinezjasz zebrał wokół siebie klub bezbożników •— złych duchów (kakodajmonistai), którzy naigrawali się z bogów i moralności (Lysias XII 551 E). Kse-nófont każe Sokratesowi rozmawiać z człowiekiem, co ani nie składał ofiar bogom, ani się nie modlił, ani nie korzystał ze sztuki wieszczków (Ksenofont, Memorabilia I 4, 2). A Platon oświadcza, że jedni sądzą, iż bogowie nie istnieją, inni, że nie troszczą się o ludzi, a znów inni, że dają się łatwo poruszyć przez ofiary i modły (Platon, Prawa X, 885 B)”.
Przykładami ludzi całkowicie wyzbytych skrupułów religijnych byli Alkibiades i Li-zander. Ten ostatni, jak wynika z biografii pióra Plutarcha, miał wykorzystywać dla własnych ambitnych celów politycznych religijność innych, wchodząc w układy z wyrocznią Ammona w Egipcie i Apollina w Delfach. Ciekawą wypowiedź, przypuszczalnie llipokratesa, przytacza tenże Nilsson 22, gdzie dowodzi się z całą siłą przekonania, wyrażoną częstymi nawrotami myśli, że wszyscy
21 M.P. Nilsson, cyt. wyd., s. 846.
22 Tamże, s. 799.