Scan0010 (41)

Scan0010 (41)



Zatrząsnęłyśmy drzwi i krzyknęłam:

-    Jesteśmy.

A Tonio odkrzyknął:

-    Ile ulotek powiesiłyście?

Łucja odpowiedziała, że skończył nam się klej.

-    Ale to nic - dodałam - bo okleiłyśmy właściwie wszystko od Paris do Milan.

Floss wsunęła się do jadalni i krzyknęła:

-    Woskowany sznurek? - Puszyste włosy Floss i jej prawie przeźroczysta postać mocno kontrastują z dokerskim głosem. Niektórzy twierdzą, że Floss jest przerażająco silna. Opisują ją tak, jakby była jakimś nad-człowiekiem, mitologiczną istotą. Nie rozumiem tego. Jak dla mnie jest to po prostu Floss, eteryczna i materialna zarazem. Ale mimo wszystko Floss nie jest osobą, której chciałbyś się narazić.

-    Oj - jęknęła przestraszona Łucja.

Zrobiłyśmy miny winowajczyń. A potem do pokoju

wszedł Max.

-    Gdzie są pieczarki? - zapytał spokojnie. W jego głosie słychać było zaśpiew o jamajskim brzmieniu, mimo że nie nosił dredów. Golił głowę, bo jak twierdził, i tak nie było tego wiele, a do tego na ringu wyglądał groźnie. Moim zdaniem wyglądał jak czekoladowe jajko wielkanocne z gorzkiej czekolady, ale nigdy mu tego nie powiedziałam.

-    Pieczarki. - Skupiłam się na tym temacie, bo mogłam odpowiedzieć pozytywnie. - Nicholas właśnie po nie poszedł.

Max westchnął.

-    Czyli co najmniej dziesięć minut. Jeśli sam jest otwarty...

-    Jest - odpowiedziała Łucja. - Wracałyśmy tamtędy.

-    Ach, dobrze. - Max odwrócił się i, wracając do kuchni, rzucił: - Mogę w takim razie zabrać się za szpinak.

A Tonio dodał:

-    Już zrobione. Może weźmiemy się za orzechy? Floss nie zwracała uwagi na rozmowę o wiktuałach.

Podeszła do nas długimi krokami. Poruszała się jak tancerka.

-    Nie ma sznurka? Nawet jednej szpulki?

-    Zaraz wracam - odpowiedziałam, cofając się. Wyślizgnęłam się na zewnątrz, pozostawiając Łucję,

by zajęła się Floss.

DLACZEGO FLOSS TRZEBA SIĘ ZAJMOWAĆ I CZEMU LUCJA JEST DO TEGO ODPOWIEDNIĄ OSOBĄ Floss należy do rodziny królewskiej w Krainie Magii i mimo że się do tego nie przyznaje, to czasem tak właśnie się zachowuje.

Floss może być bardzo groźna.

Łucja lepiej sobie radzi z Floss niż ja. Pewnie dlatego, że kiedy była taka smutna, siłą woli przeniosła się do Krainy Magii. Kiedy ją poznałam, akurat przeniosła się wraz z Floss z powrotem.

Floss naprawdę potrzebuje tego sznurka. (To było nieodpowiedzialne z mojej strony, że zapomniałam. Nie cierpię być nieodpowiedzialna). Floss jako specjalistka od kukiełek robi oddychające latające ryby - nie wiem jak, wiem tylko, że jak robi je Floss, to działają - i potrzebuje bardzo mocnych połączeń.

Więc Łucja się nią zajęła, a ja poszłam po sznurek.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Scan0008 (41) 2014-03-31Zatrucie jadem kiełbasianym • W Polsce obowiązuje zgłaszanie, rejestracja i
56828 scan0013 (41) lima u«u« i>»« i w y y.pbtfćM, 5-^aftą •łłjm !:1: Ą JAOfU^ ,6p W^ UAŁUIŁ*uuł
scan0012 (41) C Qk<łxC>k±    P-hó aSi. ŹjrdcłaTiU<^UuO>u e(: / t<diO

więcej podobnych podstron