NAUKA
tychczas mowa, możnaby traktować jako organiczne rozwinięcie myśli Newtona. Podczas gdy kształtowanie teorji poła dopiero się dokonywało na całej linji, fakty z zakresu promieniowania cieplnego, widm, promieniotwórczości i t. p. świadczyły o tern, że użyteczność całokształtu systemu myślowego Newtona ma jednak granicę, której, mimo olbrzymieli sukcesów w szczegółach, zaprawdę nie możemy przekroczyć. Nie bez ważkich argumentów wielu fizyków utrzymuje, że w obliczu tych faktów nie dopisywało nietylko prawo różniczkowe, lecz nawet prawo przyczynowości — jak dotychczas, ostateczny i podstawowy postulat całej nauki o przyrodzie. Neguje się nawet możliwość takiej konstrukcji przestrzeni i czasu, którą moż-naby dostosować jednoznacznie do zjawisk fizycznych. Wydaje się narazie rzeczą wątpliwą, żeby z teorją pola, operującą równaniami różniczkowe-mi, można było pogodzić istnienie układu mechanicznego, zdolnego do utrzymywania się wyłącznie w takich stanach energetycznych, które należą do pewnego nieciągłego zbioru tych stanów; doświadczenie wskazuje nam poniekąd bezpośrednio, że takie układy istnieją. Posługując się równaniami różniczkowemi, metoda de Broglie*ego i Schrodin-gera (posiadająca w pewnem znaczeniu charakter teorji pola) w sposób wprost zdumiewająco zgodny z faktami doświadczalnemi dedukuje coprawda
221